Strony

sobota, 27 lutego 2016

Rozdział 4

- Eee... cześć. Jestem Lux Bonteri. A ty? - Spytał chłopak.
- Przecież twoja matka już mi mówiła, jak masz na imię. A moje imię też już słyszałeś. O ile pamiętam miałeś mnie zaprowadzić do waszego domu. - Tano starała się zachowywać tajemniczo. Ten człowiek był dziwny.
- Jak chcesz... Asona.
- Ahsoka! - Poprawiła go nastolatka.- Naprawdę, potrafisz wkurzać ludzi.
- No dobra, spokojnie. Przecież pytałem się, jak masz na imię.
- Ehhh... ile trwa to spotkanie rady?
- Nie za długo. Zmieszczą się w jakichś 5 godzinach.
- Nie, no. 5 godzin. Nie za długo! - Togrutanka naśladowała głos Luksa.
- Ciekawa z ciebie osoba. Naprawdę jesteś ochroniarzem? - Bonteri spojrzał na nią podejrzliwie.
- Taak... a co? Myślisz że jestem terrorystą?
- No aż tak to nie. Dobra, oto nasz domek. - Oświadczył chłopak, gdy dotarli na miejsce. Ich oczom ukazała się willa wielkości mniej więcej połowy hotelu z poprzedniego one-shota (Najłatwiej oddać wielkość w tej skali XD)
- Domisko! Domol! To nie jest domek! Lux, tu się zmieści cały senat! - Ahsoka rozejrzała się po ogrodzie. Rosło tam dużo kwiatków, ale co najlepsze: mieli BASEN!!! - Wychowałeś się tu?
- Tak, a co?
- Teraz będziesz mnie prześladować. - Tano uśmiechnęła się.
- Nie, teraz zaprowadzę cię do jadalni. Zjesz obiad i potem coś wymyślimy. - Stwierdził szesnastolatek.
- Jak chcesz. - Bonteri zaprowadził ją do sali balowej, która zdawała się być jadalnią. Stół miał z 300 metrów długości i metr szerokości. Do tego był zastawiony jedzeniem  po brzegi. Mięsa, owoce, wino, soki, cola (FUJ) i inne najróżniejsze rzeczy stały na tym stole.
- Aaaha...? To kto to wszystko je? - Zdziwiła się togrutanka.
- A różnie. No dobra. Zgodnie z tradycją, Ty usiądź na jednym końcu stołu, a ja na drugim.
- Okej. Czyli jemy 300 metrów od siebie?
- No mniej więcej. - Odpowiedział człowiek (Synonimy mi się kończą!).
 -Genialnie... - Stwierdziła dziewczyna po czym usiadła w jednym końcu pomieszczenia. Pięć minut później Lux również doszedł do swojego krzesła i zaczął jeść.
- A więc... - Zaczął Bonteri - Jesteś jakimś specjalnym ochroniarzem.
- Co? - Krzyknęła Ahsoka.
- Czy jesteś jakimś specjalnym ochroniarzem???!!! - Ponowił pytanie.
- No.. można tak powiedzieć. Ale tak się nie dogadamy. Siedzisz daleeeeko ode mnie! - Wydzierała się Tano.
- AHA! OK! SMACZNEGO! - Wrzasnął w odpowiedzi chłopak po czym wrócił do przeżuwania kotletów mielonych i ziemniaków.

Kiedy już zjedli obiad i deser, Lux oprowadził togrutankę po domku (jeśli w ogóle można go tak nazwać).
- Aha... tu jest wasz pokój - Syn senatora wskazał małe, ale zadbane pomieszczonko, w którym stały tylko 4 łóżka.
- Oooh...bardzo... luksusowe...! - Zasmuciła się dziewczyna. Wredna senatorka. Wielkie kuchnie, jadalnie, pokoje, korytarze... a im dała ZNOWU jakąś śmierdzącą dziurę.
- Przepraszam za moją mamę. W nocy będą was... dobra, nie ważne. w każdym razie, macie pokoik.
- No. Nie ma co. Luksus. Ale wiesz co...? Jak już zacząłeś temat że coś nam zrobią w nocy, to mógłbyś mi powiedzieć. - Ahsoka spojrzała na niego smutnym, ale ciekawskim wzrokiem.
- No... ale sekret za sekret. To wielka tajemnica mojej mamy, więc chcę czegoś w zamian. Powiedz mi, kim na prawdę jesteś. Bo wiem, że nie tylko zwykłym ochroniarzem. - Bonteri spojrzał na nią.
- No mów. Ty pierwszy.
- Bo... moja mama bardzo nie lubi obcych, dlatego też tak bardzo was odizolowała. Poza tym ona też wie, że jesteście niezwykli. Więc korzystając ze swojego majątku, wynajmuje straże, które w nocy będą was śledzić. W tym pokoiku - Chłopak wskazał na "mieszkanie" wielkiej czwórki - Są ukryte podsłuchy i kamery, także jeśli będziecie mówili coś ważnego, to wszystko zarejestrują podsłuchy.
- Aha... no dobra. Jakaś mega tajemnica to to nie jest, ale się przyda. A tak w ogóle to dlaczego mi to mówisz? - Spytała.
- Bo mieliśmy umowę. Twoja kolej.
- Ehh.. nie odpuścisz mi? Naprawdę, nie mogę ci powiedzieć. Na pewno powiesz swojej mamusi. No cóż... powiem ci kiedyś, obiecuję. Masz moje słowo. Ale... muszę to jeszcze przemyśleć. Sorki za zamieszanie. - Zakończyła Tano i poszła do jadalni.

________________________________________________________

Okej, wiem, że krótkie. Ale akcja musi się trochę rozłożyć na rozdziały, no nie? 
A Luksoka musi się ze sobą zapoznać. Jak widać Lux jest szybszy XD.
No ale mam nadzieję że jest w miarę dobre. Czy Ahsoka ma wyjawić sekret, że jest Jedi?

Dedyk dla:
Nicol Rain!!!

NMBZW!!!   P.S. Jak wam się podobają moje przezwiska dla domu?

8 komentarzy:

  1. Odp do P.S: Budynek

    Nie no matka Luksa jest dziwna. I to bardzo. Dobrze podsumowano to co zrobiła. Do prawdy. Czekam na kolejny.

    OdpowiedzUsuń
  2. Moment z krzyczeniem jest najlepszy :) Hiphip! Hołhoł! Chce obwieścić, że rozdział super i czekam na następne! NMBZT!

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział super, czekam na następny. Zgadzam się z Bariss co do momentu z krzyczeniem.
    NMBZT

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie zawsze musisz wstawiać rzeczy w stylu "odpowiedział chłopak". Jak jest tylko Lux i Soka to wystarczy samo "odpowiedział", wiadomo będzie o kogo chodzi ^^
    Nie jest źle, podoba mi się ^^ Tylko po co Luksowi 300 metrowy stół.. XD Jak w Iniemamocnych XD
    NMBZT!
    Sonia

    OdpowiedzUsuń
  5. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  6. Rozdział super. Matka Luksa jest zła. A w Wojnach Klonów wyglądała na taką miłą. Ja żądam Luksoki! Ahsoka nie mów mu. I ostrzegaj Anakina mi zaraz. Czekam na nexta.
    NMBZT!

    OdpowiedzUsuń
  7. Czaderski rozdział :-) ale uważam że matka luka trochę przesądza. Ale i tak ekstra :-) NMBZT

    OdpowiedzUsuń
  8. Czaderski rozdział :-) ale uważam że matka luka trochę przesądza. Ale i tak ekstra :-) NMBZT

    OdpowiedzUsuń