- Co... - Zaczęła.
- Ćśśśśś...! - Pociągnął ją za rękę, tak że kamery nie zarejestrowały ich obrazu - Chodź. I nie bój się.
Lux prowadził ją przez szerokie i długie korytarze. Dotarli do pokoju, w którym togrutanka już była: to ten wielki salon z ogromnymi kanapami.
- Siadaj - Szepnął. Dziewczyna niepewnie usiadła na kanapie, która zapadła się pod nią jak wielka chmura. Bonteri usiadł obok niej.
- Ahsoka - Zaczął - MUSISZ mi powiedzieć kim jesteś. Rozumiesz...? Nie wiem nawet jak masz na nazwisko.
- Ja nie muszę i nie mogę ci powiedzieć. To bardzo... dziwne. Uwierz mi, nie chcesz wiedzieć. Noe chciałbyś... nie chcesz mnie znać. Jestem... inna.
- W sensie, że jesteś Togrutanką? To nie ma nic do tego! - Stwierdził z nadzieja chłopak.
- Nic do czego, Lux? Lepiej nie wiedzieć, kim jesteśmy. To zbyt niebezpieczne.
- Wiesz, że takim zachowaniem tylko wzbudzasz moją ciekawość...? Powiedz mi!
- No wiesz co... zresztą: jak chcesz. Ale ostrzegam, że to zrobi twojej rodzinie wielkie BUM. Naprawdę, chcesz tego...? - Spytała błagalnie Tano. Nie chciała zrobić krzywdy Bonterim, mimo że pokoje gościnne mieli na 1 gwiazdkę (Albo niżej XD). Ale musiała mu powiedzieć. Jedi dotrzymują obietnic. Poza tym nie chciała go oszukiwać...
- No wal. I nie rób z tego afery na pół galaktyki (Sorki, Emi. Musiałam). - Bonteri oparł się o kanapę.
- No bo ja jestem... Jedi - Powiedziała cicho i uciekła do swojego pokoju. Zostawiła za sobą Luxa, który miał minę tak cenną, jak cały Corousant (Błagam, obym to dobrze napisała).
Następnego dnia Rano May obudziła społeczność Jedi, skacząc po swoim łóżku i wrzeszcząc.
Zjedli szybkie śniadanie i wyszli na dwór. Za 3 godziny miała się odbyć dziwna debata senatorów. May i Ahsoka narzekały, ale Obi-Wan je zmusił ( Tiaa... przekupił krówkami i żelkami). Ahsoka była lekko spięta, ale May swoją dziwnością rozładowała to napięcie.
- Mistrzu - Zaczęła rozmowę z Obi-Wanem trzynastolatka - A ja naprawdę nie mogę tu zostać...? Mam 13 lat! Nie chcę jeszcze łazić na nudne paplaniny.
- Ahsoka ci tak powiedziała, co? Wiedziałem - Westchnął - No dobrze. Ty jeszcze ujdziesz. Ahsoka idzie z nami.
- Mistrzuniu... - May zrobiła wielkie oczka.
- Nie. Nie i koniec. Ahsoka jest już duża (Tak... mowa do małego dziecka XD) i wie, że to jej obowiązek. A ty nie rób nic głupiego. Ja muszę teraz porozmawiać z Minneą Bonteri - Oddalił się.
- Eh... nie udało się. A szkoda - Szepnęła May do Ahsoki przez moc.
- Ale ty zostajesz - Togrutanka podeszła do dziewczyny.
- Spoko, obronię twojego Luksa - Zaśmiała się.
- Co...? Jak to...
- Dobra, dobra. Idź już - trzynastolatka pchnęła przyjaciółkę w kierunku furtki. Ahsoka spojrzała jeszcze raz za siebie - May, uważaj na siebie.
- Spoko. i na tego kluska też będę! No IDŹ!!!
***
May siedziała na leżaku w ogrodzie i grzebała w mini-topie (mały laptop u nich XD).
- Hej, chodź tu... - Zawołała trzynastolatka do Bonteriego, który włączał bezsensowne opracowanie czyszczenia wody basenowej.
- Co? - Spytał klusek (Świetny synonim!).
- Mam niepokojące informacjje dotyczące części Onderonu... - Zaczęła szybko klikać kody do jakichś dziwnych opracowań - CO??? To się zdarza raz na 3 tysiące lat!!! - Przejęta dziewczyna podbiegła do Luksa.
- Co tu masz? - Zaciekawił się.
- Zjawisko Tarronus. Występuje raz na 3000 lat! Tym razem odbędzie się w części Onderonu, na której my mieszkamy! Eee... to znaczy: ty mieszkasz. Zjawisko to objawia się tym, że pewna planeta zbliży się do Onderonu na tyle blisko, że sięgnie do jego pola grawitacyjnego. Zależy tylko, czy przyciąganie Onderonu jest mocniejsze czy tej drugiej planety...
- Aha. Super, ale czy to zaszkodzi naszej planecie?
- Twojej, jak już. A czy zaszkodzi, to zależy od planety, która się zbliży.
- No ale co to za planeta?! - Dopytywał się.
- Zaraz sprawdzę - Zaczęłą przebierać palcami po klawiaturze - Albo Shili, albo Endor, albo... TAK. To ona.
- Co? Czy to jakaś groźna planeta...? - Zaniepokoił się Lux.
- No coś ty. Kurrosfera? Będzie najwyżej brudno, i to baardzo.
- Co masz na myśli? I co to jest Kurrosfera? - Nie ustępował.
- Kurrosfera: Planeta zamieszkiwana przez małe, pierzaste stworzenia, kury. Znoszą one jajka, które z biegiem czasu zamieniają się w kurczęta, młode tej rasy.
- Podajesz mi definicję z Wookiepedii?
- Mniej więcej. A tej planecie nie grozi nic, tylko... - Jej słowa przerwało głośne BLUM, czyli dźwięk rostrzaskiwanego na głowie Kluska jajka. Zrobiło się ciemno - Tylko może nastąpić epidemia jajek.
- Aha... dobrze wiedzieć! Szkoda że się nie pospieszyłaś! - Bonteri próbował przekrzyczeć wiatr, który gwałtownie się zerwał.
- Schowajmy się! Do domu! - Wrzasnęła dziewczyna - Na szczęście Onderona ma 10 razy silniejszą grawitację!
- Biegiem! - Popędzili w stronę wejścia. Gdy dotarli, Lux miał na sobie 12 rozbitych jajek, a May - zero.
- Okej... - Zdyszała się trzynastolatka - To za 5 minut przejdzie. A ty się lepiej idź umyć...
- Jasne. Nie musisz mi tego powtarzać - Pobiegł do łazienki.
20 minut później czysty chłopak zbiegł do salonu.
- O, księżniczka wyszła zpod prysznica! - Ucieszyła się May.
- No ej. Mówisz zupełnie jak Ahsoka - Odpowiedział.
- Nie mądrzyj się. A tak w ogóle, to co ty tak się kleisz do mojej Trangutanki (Uwaga, do Soni. Trangutanka to przezwisko May na Ahsokę, wiem przecież jak się pisze Togrutanka. Wyjaśniałam to już chyba w rozdziale 1, no ale co tam XD)?
- Nic...
- Widzę... - Kenobi skupiła się. Weszła w głąb myśli Bonteriego. Wiedziała, że Jedi tak nie mogą, a nawet za dobrze nie umiała tak medytować, ale musiała to wiedzieć. Myśli Luksa były dziwnie poplątane. Nie mogła tam zobaczyć Ahsoki, widziała za to gumowe kaczuszki. O cokolwiek tu chodziło. Zajrzała głębiej. Nagle zobaczyła coś strasznego: Jedi. To słowo, z którym wiązała się w jego mózgu... Ahsoka! Czyli mu powiedziała. Dobra, niech sobie mówi. May nie zależało zbytnio na rodzince Bonteri, która dawała grubą pościel. Ale to wyznanie Ahsoki na pewno sprowadzi wielkie BUM na zwariowaną rodzinkę.
- NO CO TY ROBISZ???!!! - Wdarł się w jej myśli głos Kluska. May milczała.
- Powiedziała ci, prawda? - Spojrzała na niego podejrzliwie.
- Ale... aha... No tak... ale ja nic nie rozumiem. Czy wy wszyscy....?
- Tak, i nic ci do tego. Ahsoka zrobiła coś bardzo głupiego. Nawet nie wiesz jak. A spróbuj się mi tylko wygadać komukolwiek, to pożałujesz - May nie była już szaloną, nieszkodliwą dziewczyną.
- Ona się ze mną... umówiła.
- Na randkę...?
- Nie! Co ty gadasz! Obiecała mi powiedzieć kim jest, w zamian za informację z kamerami.
- Przecież i tak byś się dowiedział. My byśmy się wygadali, a Soka nie znałaby waszego sekretu z kamerkami. Chociaż i tak wątpię, żeby nasz sekret był wart kilku kabli i plastiku. No nic, nie będę ci prawić kazań. Ale ostrzegam się: Spróbuj się do niej zbliżyć. Ona jest Jedi - Odwróciła się na pięcie i poszła do pokoiku z kamerami.
___________________________________________________________
Hejo :) Jest mam nadzieję długi rozdział ;) Wyjaśniałam już Trangutankę i starałam się unikać błędów, które się mnie bez przerwy czepiają . Mam nadzieję, że rozdział dobry i przepraszam, że nie ma za bardzo basenu. Obiecuję, że w następnym rozdziale będzie coś śmiesznego z tym basenem :).
NNo dobra, bo wydłuże podwójnie ten rozdział XD.
Dedyk dla:
Olgi i Marianny!!! I ja chcę żyć, dziewczyny. O mało co mnie nie pozabijałyście z tą dedykacją ;)
NMBZW!!!
Spoko, mi Marianna też grozi śmiercią jak nie dostanie dedyka.
OdpowiedzUsuńPisze się Corusant. Kurrosfera planeta kurcząt. Czego ty dziewczyno nie wymyślisz. Popieram May, aczykolwiek trochę Luksoki nikomu nie zaszkodziło. Czekam na nexta.
NMBZT!
Ale zjawisko. Lux ma pecha i to widać. Nikt w galaktyce nie ma tak jak on. Ale się podziało sekret się wydał Bonteri oszaleją a May....dobra nie będę już was męczyć. Czekam na następny.
OdpowiedzUsuńOdjazdowy rozdział :D:D i zgadzam się z Emily co do planety, laska jak ty coś wymyślisz to można paść ze śmieciuchu;D;D;D;D Czekam na nexta:D
OdpowiedzUsuńNMBZT!
Kurrosfera. Wookiepedia. Klusek. Zajebiste, nie powiem xD ale strasznie śmiesznie. Kocham May... wydaje mi się, że jest do mnie podobna xD. Emi, masz mi dac dedyka! Albo nie przeżyjesz do wtorku. Madzia, dzięki za dedyka. Ehh... przeżyje że na równi z Olga i ona też xd Śmieszne i świetny rozdział, jak zawsze. Tylko wstawiaj szybciej! ;<
OdpowiedzUsuńNCSMBZT, May
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńNo no... Kurrosfera?!- nie wpadłabym na to nigdy. Skąd ty bierzesz te pomysły? Coś czuje że Ahsoka nie powinna mówić Luksowi o tym że jest Jedi... Dlaczego ty ciągasz biedną Ahsokę na nudne senatorskie paplaniny... Pan klusek- kocham ten synonim... Czekam nn.
OdpowiedzUsuńNMBZT
Super rozdział. Napisałaś dedyk dla mnie i Marianny, a ujełaś mnie pierwszą♥ Z niecierpliwością czekam na następny.
OdpowiedzUsuńNMBZT i z Marianną
Jest OK. Mało błędów (tym razem natury interpunkcyjnej, no i po myślniku nie dawaj wielkiej litery, tzn. NIE: "- Ahsoka ci tak powiedziała, co? Wiedziałem - Westchnął - No dobrze. Ty jeszcze ujdziesz. Ahsoka idzie z nami." TAK:"- Ahsoka ci tak powiedziała, co? Wiedziałem - westchnął - No dobrze. Ty jeszcze ujdziesz. Ahsoka idzie z nami."
OdpowiedzUsuńAle tak to spoczi. Niezły pomysł z tym zjawiskiem XD No i tymi powiedzonkami nie musisz się tłumaczyć XD
Ja spadam, bo mnie już nieźle mnie przewiało i choruje XD
NMBZT!
Sonia
Suuuuuuuuuper
OdpowiedzUsuń