Strony

sobota, 5 marca 2016

Rozdział 8

Lux siedział znudzony w salonie. Czekał, aż skończy się deszcz jajek, ale przede wszystkim myślał o tym, co powiedziała mu May: że Ahsoka jest Jedi, i on ma zostawić ją w spokoju.
- Nad czym tak myślisz? - Usłyszał głos trzynastolatki.
- Jesteś zła - Stwierdził.
- Nie, jestem dobra. I nie złoszczę się już na ciebie. To przecież było tylko ostrzeżenie. Gdybym była zła, to bym ci powiedziała - Bonteri zastanowił się, jak wygląda zła May. To musi być straszne.
- No co? O, słońce już wyszło. Deszcz jajek za nami! - Kenobi pomachała do oddalającej się Kurrosfery.
- Czy stwierdziłem już, że jesteś dziwna? - Spojrzał na nią.
- No coś tam wspominałeś. A teraz chodź, zobaczymy stan świata po apokalipsie jaj - Pociągnęła go do drzwi tarasowych. Podwórko wyglądało jak po przejściu Armagedonu: wszędzie było pełno porozbijanych jaj i skorupek. Dziewczyna zrobiła wielkie oczy.
- O nie. Basen! - Podbiegli do zbiornika wodnego, które wyglądało makabrycznie. Na wodzie unosiły się jak gdyby nigdy nic: jajka (ciężko się domyślić, nie?). Gdyby ktoś miał zamiar się kąpać, to zjeżdżalnie były dobrze natłuszczone białkiem, a żółtka swobodnie pływały w wodzie.
- I po co ty to czyściłeś, geniuszu?
- A skąd miałem wiedzieć o epidemii jajek? - Spytał Lux.
- Znikąd. Teraz to musimy wyczyścić. Wiesz jak?
- Możemy wynająć droidy najlepszej klasy. One sprzątną wszystko w 2 godziny.
- A ile kosztuje takie wynajęcie? To chyba zbyt drogo.
- Nie - Stwierdził chłopak - Jakieś 677000000 onderonników. Zapłacę i za 5 minut będziemy patrzeć na sprzątające droidy.
- Jak uważasz. A tymczaesm chodź, coś ci pokażę.  Ale nie dotykaj, bo będzie BUM - Wybitnie stwierdziła May, podczas gdy Bonteri rozmawiał przez telefon (miał i-phone'a) ze stacją droidów.
Dziewczyna wyjęła swoje szaty Jedi - miała już dość chodzenia w dziwnych ciuchach. Zresztą Lux i tak o wszystkim wiedział.
- Jestem... co ty masz na sobie??? - Zdziwił się.
- To są szaty Jedi. A patrz na to - Dziewczyna wyjęła zza pasa białych szat Jedi rękojeść miecza świetlnego.
- Nie włączaj mi tego tu - Chłopak nie znał się na broniach Jedi, ale to akurat wiedział, że miecze świetlne są niebezpieczne.
- Daj spokój - Odpaliła niebieski miecz. Jego kolor był bardzo głęboki, ale Lux i tak się bał. May była nieprzewidywalna.
- Odłóż to. Nie chcę kłopotów.
- Boisz się. Czuję to. Ale nie masz czego. Przecież cię nie zabiję. No raczej.
- No nie byłbym taki pewien.
- Takim gadaniem prowadzisz do spełnienia twoich obaw - Zaśmiała się - Masz - Podała mu miecz. Lux gwałtownie się odsunął, a May ledwo zapobiegła stałemu uszkodzeniu podłogi.
- Ej! Uważaj co robisz. To nie jest zabawka dla senatorków.
- Sugerujesz że senatorowie bawią się lalkami?
- Nie powiem - Wykrzyknęła Kenobi, po czym wyszła popatrzeć, jak idą prace sprzątania jaj.
- Uuu... szybko idzie. Za godzinę będzie gotowe. A z basenu też wyjdzie łatwo. Nie martw się. Wielka mamusia nas nie zabije.
- No raczej. Po pierwsze: Ona nie jest żadna wielka. Po drugie: to nie nasza wina. Po trzecie: czemu twierdzisz, że jestem zdenerwowany?
- Bo jesteś... cały czerwony - Zaśmiała się.
- No a ty byś nie była przed swoją matką? - Bronił się.
- Ja nie mam matki. Jestem... nieważne. Ale jakbym nie złapała tego miecza, byłaby nowa, piękna podłoga w twoim domku - Stwierdziła.
- No dobra. Tu mnie uratowałaś. Ale co z twoim strojem i bronią? - Spytał.
- Zaraz je schowam. Muszę poćwiczyć - Mówiąc to ustawiła się w pozycji bojowej i zaczęła wymachiwać mieczem. Ledwo co rozpoczęła, a nagle ktoś zadzwonił do drzwi.
- No super! Chowaj się! - Wrzasnął chłopak podchodząc do drzwi.
- No inteligencja poziom HARD - Stwierdziła po czym wskoczyła do najbliższej szafy i zgasiła miecz. Lux otworzył wrota (Synonimy!!!), w których ukazali się 3 strażnicy jego matki.
- Dzień dobry, panie. Matka kazała sprawdzić czy wszystko w porządku po epidemii jajek - Odezwał się grubym głosem strażnik.
- Dziękuję, wszystko gra. Mam przecież ochroniarzy.
- Oczywiście, sir - Zakończył temat mięśniak odchodząc.
- Mamusia na kontrolę? - Zaśmiałą się Kenobi.
- Bardzo śmieszne. A teraz chodź, za 2 godziny będzie obiad.
- Och, wy księżniczki musicie jeszcze przed obiadem zażyć kąpieli?
- BAAAAAAAAAARDZO śmieszne! - Krzyknął.
- No wiem. A teraz idę się przebrać, bo mnie zabijesz - Dziewczyna wyplątała się z szafy i pobiegła do łazienki.

____________________________________________________________

Oki, sorki, że tak krótko. Piszę aktualnie na Hangouts. Nie mam co tu pisać, bo na końcu nigdy nie wiem co mam napisać xd. W każdym razie Coś tam napisałam ;). Mam weny jak z tąd do Krakowa (czyli bardzo dużo) więc piszę 2 dni pod rząd;).

Dedyk dla: Eiry, Soni, Angel i Emi!!!

NMBZW!!!

8 komentarzy:

  1. Super rozdział! Ja chce epidemie jajek i jajecznice! I basen.(Wspominałam już o tym.) I ekipę sprzątającą do mojego pokoju! Czekam na następne!

    NMBZT!!! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. May jest taka super! Podobna do mnie ... czy tylko mi się tak wydaje? Chyba nie. Aczkolwiek Lux też jest spoko. Zrobze wreszcie Luksokę! I więcej basenu :( niech pływają! Niech się topia! Nie chcę mi się więcej pisać
    NCSMBZT, May.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. Dzięki za dedyk. ;) Ja też piszę na Hangauts.
    Masz wenę, bo ukradłaś naszą! Kradziej. Jak ja szukałam synonimów... Lux bawi się lalkami! :D Epidemia jajek! Trzeba zbierać na tortu dla Windu! :D
    Dobra idę dalej zachwycać was moją głupotą.
    NMBZT!

    OdpowiedzUsuń
  5. Dzięki za dedyk :D Ja chce Luksokę <3 A gdzie Ahsoka? Ja chce więcej Ahsoki. Epidemia jaj!!! JUpi!!! Super... Czekam na neksta
    NMJSBZT

    OdpowiedzUsuń
  6. Epidemia jajek!!! Kurosfera- nie no dobre... Ja chce Luksokę!!! <3
    NMBZT

    OdpowiedzUsuń
  7. Epidemia jajek. Czy to ma związek z nadchodzącymi świętami? Jakoś tak mi się skojarzyło. Ale dużo się podziało. Nie no ale jest super.

    OdpowiedzUsuń
  8. Epidemia jajek, dobre :D czaderski rozdział i przyłączam się do dziewczyn ja chce luxsokę :)
    NMBZT

    OdpowiedzUsuń