Strony

sobota, 9 kwietnia 2016

Rozdział 22: Zawsze coś może nas zaskoczyć

Amidala wpadła na krzesło i uderzyła się głową o róg.  Straciła przytomność.
- Padme! - Skywalker gwałtownie podbiegł do żony, gdy zobaczył krew (Wiem, ona zawsze traci przytomność i krew. Niestety). - Spokojnie, nic mi nie jest - senator wstała i wsparła się na Wybrańcu. 
- Ale co się dzieje?! - zaniepokoił się Anakin, po czym położył żonę na łóżku i przypiął pasem - zostań tu. 
Sam pobiegł do kabiny dla gości. Najgorsze było to, że unosili się w kosmosie. Nie wiedział, czy spadną.
- Co tu się dzieje?! - wrzasnął wpadając do kokpitu. I nagle stanął jak wryty.

*** 

- Mistrzu - May ukłoniła się wchodząc do sali treningowej. Zastała tak Yodę.
- Witaj, padawanie młody. Sprawę do mnie masz - rzekł. Skąd on to wiedział? Solo nie miała pojęcia.
- Mhm... - mruknęła nieśmiało - chodzi o mojego brata. Mam wizje.
- Wizje, powiadasz. Czego dotyczą one? - spytał sędziwy.
- Widziałam go... w barze. Reccola. Dostał jakieś grosze od dorosłego człowieka i poszedł.
- Mmm... polecieć tam musisz. Znaleźć brata - stwierdził.
- I wtedy go odnajdę! - podnieciła się.
- Nie, nie. Odnaleźć go - to już trudniejsza sprawa. Znaleźć każdy może. Każdego. Ale odnaleźć trzeba sercem. Nie materialnie. Psychikę musisz jego odbudować.  A to trudne...
- Czyli co mam zrobić? - dopytywała się trzynastolatka.
- Moc poczuj. Serca użyj - Yoda zmrużył oczy - takiego treningu ty potrzebujesz. Nie szermierki. SPOKÓJ POCZUJ.
- Dziękuję - odeszła.

*** 

Anakin stał nieruchomo przez 10 sekund. Nie mógł uwierzyć w to, co zobaczył. 
Na ziemi leżała nieprzytomna Ahsoka i Obi-Wan. Ale jak? Przecież to są Jedi. Dopiero teraz uświadomił sobie, o co w tym wszystkim chodziło. To zmroziło mu krew w żyłach. Szybko pobiegł do kabiny, w której leżała jego żona. 
- Anakin...? - jego padawanka ostrożnie się podniosła, tym samum zatrzymując go w progu.
- CO WAM JEST? - wrzasnął i podbiegł do budzącej się dziewczyny.
- Wstrząs... - Obi-Wan podniósł się - statek jest zepsuty. A my w kosmosie.
- Zaraz. Idę sprawdzić do pani senator - Skywalker błyskawicznie się znalazł w kabinie żony.
- Ani? - Amidala wycierała sobie czoło wilgotną chusteczką - Wszystko w porządku? 
- Tak, jasne - przytulił ją. Cała drżała - co ci jest? 
- Chciałam ci powiedzieć... - nie dokończyła, bo do sali wparował Obi-Wan, więc Wybraniec musiał się odsunąć.
- Amidalo? Nic pani nie jest? - zaczął Kenobi.
- W porządku - odparła nieco zmieszana - zostawcie mnie...
- Jak sobie życzysz -Anakin ukłonił się i wyszedł razem z mistrzem.

***

- Witaj - jedna z kelnerek podeszła do May, gdy ta wstąpiła do baru Reccola.
Ominęła ją bez słowa. Szukała Hana... wśród tych wszystkich ludzi. Czuła się okropnie. Nie wiedzieć czemu było jej duszno i kręciło jej się w głowie. Nagle przed jej oczami ukazał się... chłopiec ze snu. Obraz się rozmazał - upadła na podłogę. Nie widziała nic. Tylko człua łzy cieknące jej po policzkach.
- Twoja rodzina was sprzedała. Sprzedała Sithom. Moc jest w tobie silna. Ale nie wykorzystuj jej do sprawiania bólu innym. Znajdź rodzinę. Brata. Uchroń siostrę. To twoja misja - w jej głowie zabrzmiał głos Yody. Nie mogła się teraz poddać. Odzyskała świat, rodzinę. A jednocześnie straciła to, co już znała.
Zamrugała oczami. Przed jej  oczami ukazał się dach baru. Wstała. Czuła siłę w Mocy. Da radę. Podeszła do chłopca. Spojrzała na niego łagodnie.
- Eee... Han Solo? - i cały spokój duszy ją opuścił. Wiadomo, że jak ktoś dostaje uniesienia boskiego na chwilę to mu odbija, też na chwilę.
- E... o co chodzi? - siedmiolatek spojrzał na nią unosząc lewą brew. Był całkiem odważny jak na siedmoilatka.
- Dobra... więc... ty jesteś Han Solo. No i właśnie chodzi o to...
- Do rzeczy - powiedział - nudzisz mnie już - i położył się na barowym stoliku.
Dość dziwny człowiek. Ale w sumie to sierota. Od siedmiu lat włóczy się po takich ruderach jak Reccola...
- Dobra. Więc to będzie dla ciebie... wielka zmiana. Właściwie na całe życie. 
- Mów, nie przeciągaj. Już chyba nic mnie nie zaskoczy - stwierdził chłopiec.
- Więc ja jestem May Solo. Jesteś moim bratem. Mamy jeszcze siostrę. Chodź  ze mną - zakończyła.
Mały Han stanął jak wryty. Jednak mogło go coś jeszcze zaskoczyć.
- Niemożliwe. Jestem sierotą.
- Zaprowadzę cię do osoby, która powie ci prawdę. Możesz mi zaufać.
Siedmiolatek spojrzał na nią niepewnie. Był zagubiony. Dobrze to rozumiała, dla niej to też był szok.
- Dobrze. Ale jak mi coś zrobisz gorzko pożałujesz - odezwał się po chwili.

___________________________

Wreszcie!!!
 Skończyłam ten męczący dziwny rozdział.  Jestem z niego mocno średnio zadowolona... nawet muzyczka Kiwi nie pomaga :( No cóż... mam nadzieję, że kolejny będzie lepszy. 
Zachowanie Hana mnie dobija... nie umiem pisać z perspektywy siedmioletniego/siedmioletniej Solo. Ale coś z tego wyszło. A tak poza tym zapraszam na mojego nowego bloga. Założyłyśmy z Foromiką: http://historia-wspanialego-stulecia.blogspot.com/  Co prawda nie jest o SW, ale i tak zapraszam :)

Dedyk dla:
Wszystkich, którzy czytają tego bloga, ale nie ujawniają się w komentarzach (jeśli w ogóle są tacy xD). Dziś zapraszam Was do komentowania!

 NMBZW!!!

16 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Hey!
      Hm, jest literówka/i. I nadal błędy przy dialogach, chociaż nie tak wiele jak na początku. Oprócz tego większość w porządku.
      Niech May będzie Sithem! I Han, i Laurel... I wszyscy! Hihi! Rozdział spoko.
      NMBZT, Shitari Nightshade

      Usuń
  2. Dobra jestem
    Rozdział ciekawy. Niech Amidala wreszcie powiedziała Aniemu o tym.
    May będzie mała niezły ochrzan za to.
    Dobra nie mam weny na komentaż.
    NMBZT

    OdpowiedzUsuń
  3. Jestem leniem, więc komentuję dopiero teraz. ale co zrobisz jaki nic nie zrobisz?
    Gdzie jest wyjustowany tekst? Pojechał na wakacje i jeszcze nie wrócił, hę? Umiesz chyba wyśrodkować tekst, a justowanie to ta ostatnia opcja. Szablon wstawiłaś, więc to też nie powinno być dla ciebie problemem.
    Next ponit.
    Sialalalalalala... *wszyscy słyszą jak to fałszuję* *i tak to lubisz*
    Ja czekam na następną część "Misji" oraz bohaterów do niej *teraz się dowiem jak mnie sobie wyobrażasz xD*
    Załóżmy, ze dedykacja jest znowu dla mnie. Znowu coś Ci się coś pomyliło xD. Powinnaś dodać "z wyłączaniem WA"
    Ja już wszystko wiem o Anidali! Ha, ha, ha! I kto jest najlepszy? Na 100% nie ja xD
    Na telefonach czcionka między kolorkami zmienia kolor, ale to tylko ja czytam na telefonie praktycznie wszystko. Da-dumc
    Han Solo, Han Solo. Sialalala. Czekaj! Mam pomysł na Dark Side! Znowu mnie zainspirowałaś.
    Lecę sprzątać, robić foto-kolaż i pisać "Dwa tygodnie bez ciebie, kochanie"
    May the Force be with You!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A mój wyjustrowany tekst pojechał na wakacje do NY. Też chcę! I nie jestem takim geniuszem, żeby wstawiać szablon - podziękuj Sue Chrzan. W każdym razie Sialalala wymiata <3 <3 <3 <3
      NMBZT! !!

      Usuń
    2. Nikt nie zauważy... Ciii...

      Usuń
  4. Może wyjdę na jakąś idiotkę bez sumienia i w ogóle... przepraszam, ale przeczytałam 6 pierwszych rozdziałów i na dalsze nie mam siły. Czy coś się poprawiło, nie wiem. Postaram się, może jutro, może w sobotę, ale na razie pozwól, że ocenię Cię po tych 6 rozdziałach. Chcę być szczera, niezbyt dobrze się czuję, jeżeli ktoś czyta moje, a ja jego nie próbowałam. Wychodzę na królową... wydaje mi się, że ludzie postrzegają mnie, jak zasraną królową xD

    Widziałam szablon "przedpremierowo", bo czasem Wika mnie prosi o pomoc lub opinię. Szablon jest cudowny, zachęca do czytania. Sprawdziłam na postacie. Byłam oczarowana, zachciało mi się czytać... cała euforia minęła po prologu :(
    Zniechęciło mnie ośmieszenie Windu, zrobienie z niego idioty.
    Opis May, krótkie zdanie o tym, jak została znaleziona i przez kogo... serio? Zrobiłaś z niej nastolatkę, ale podobało mi się, jak powiedziała, że Obi-Wana darzyła uczuciem i wspomnienie "będziesz moim bratem" czy coś takiego, było świetne, ale liczyłam na poważniejszą postać.
    Liczyłam ogólnie na poważniejszą fabułę, bo pasuje szablon, opis postaci, a niestety się zawiodłam. Gdzie na szybko wędrując wzrokiem, wpadło mi w oko takie słowa, jak "Tablet, srajfon (napisany oryginalnie xD)". Wydaje mi się, że czasami te nawiasy są zbędne. Pisząc "wielka czwórka", zaraz po tym mogłaś wymienić ich imiona po przecinku. Komentarze w nawiasach, jako tako są dobrą formą w komunikowaniu się z czytelnikiem, ale czasem nie przekrocz limitu ;)
    Co do składni zdań, masz duży plus.
    Interpunkcja to samo.
    Powtórzenia... myślę, że jest ok.
    Nie zmarnuj swojego talentu na jedną historię. Według mnie twój styl pisania pasuje do powagi, ale nie oznacza to, że masz wszystko to rzucić. To jest moja opinia, chcę być szczera i coś tu po sobie zostawić, a nie, jak do tej pory, pierdzielnąć tym niczym większością blogów, które mi się nie podobały :)
    Może wszystko się zmieni, ale proszę o czas :)
    Niech Moc i wena będzie z Tobą! :*

    Kiwiś ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na Sonię i jej cegłę! Ile tu błędów i niedociągnięć. Czemu? Nie lubię czytać swoich prac... Masz, babo, placek >.<

      - Nie ocenię Ciebie, tylko blog*
      - Przez to postrzegają mnie, jako zasraną królową*
      - Zrobiłaś z niej typową, ziemską nastolatkę*
      - Wymienić ich imiona po przecinku, a nie w nawiasie*

      I chciałam dodać jeszcze jedno:
      Wiesz, trochę zachowywałam się, jak tchórz nie pisząc ludziom opinii, mimo że sama jestem za tym, aby mi pisano, jeżeli coś pójdzie nie tak. Wynika to z tego, że może niezbyt dobrze się czuję wytykając błędy, nawet jeśli sama wiem i mówię innym, że mamy spodziewać się negatywnych opinii. Mimo wszystko, pisząc te komentarze, wcale się nie uśmiecham z myślą "Mam Cię, gnido. Jesteś słaba". Wręcz przeciwnie. Niezręcznie się czuję, więc dlatego od tego uciekałam. :/

      Usuń
    2. Hura!!! Kiwi na moim blogu?! Zaszczyt ;*
      Eee... prolog, pierwsze rozdziały... to BYŁO DNO KTÓREGO MI SIĘ NIE CHCE POPRAWIAĆ. Lubię szczerych ludzi jak Ty :) I miło, że powiedziałaś swoją opinię. Co do prologu wiem, że to masakra i pierwsze rozdziały też. Jak poczytasz gdzieś od rozdziału... hm... 13-14 jest lepiej. Poza tym to mój pierwszy blog, i nie do końca się łapię :D Wika zrobiła mi cudowny szablon, a postacie zrobiłam gdzieś na poziomie 10 rozdziału... wiem, że nie jest idealnie i cały czas pracuję nad tym.
      I nie uciekaj, Kiwi bo ja nie gryzę xD (przynajmniej niektórych nie gryzę). Ja nie zmuszam do czytania 1 rozdziałów i tak dalej, bo wiem, że mogą zniechęcić (akurat wczoraj czytałam mój "genialny" prolog, tuż przed załamaniem nerwowym).
      NM i wena BZT (plus żelki, słyszałam, że je lubisz. Zaraziłaś Emily Tano i teraz ja ginę na alergię żelkową xD)

      Usuń
    3. Aha. I jeśli szukasz fajnych rozdziałów u mnie, to polecam 21. Najbardziej udany, a szczególnie pierwszy fragment.
      NMBZT!

      Usuń
    4. Czyli Sonia mówiła o mnie wiele? xDD
      Lekturę odstawię sobie na jutro, ew sobotę, lub inne dni tego tygodnia ^^ Nie powiedziałam, że to zostawię i nie ucieknę. Po prostu... nie mam siły. Każdego pierwsze rozdziały są trudne i nie będę się dziwić, jak kogoś rozboli głowa od mojej durnoty xD
      Do zobaczenia, powodzenia! :D

      Usuń