Strony

poniedziałek, 11 kwietnia 2016

Rozdział 23: Dziewczyna z Coryor

- Lądowanie awaryjne. HALO!!! - Anakin od godziny wydzierał się do zepsutego komunikatora. Niestety, stracili łączność z Republiką czy z Corusant.
- Genialnie - podsumował Obi-Wan. Od wielu godzin wisieli w kosmosie, a wreszcie, jak znaleźli komunikator radiowy ten odmówił posłuszeństwa.
tymczasem Ahsoka czuła niepokój. Coś jakby... chłód.
- Ktoś tu jest - na jej twarzy pojawiło się skupienie i napięcie.
- O czym ty mówisz? - spytał Wybraniec. Najwyraźniej on nie wyczuł niczego niepokojącego.Obi-Wan też spojrzał na nią niepewnie. Najwyraźniej coś jej się zdawało. Ale miała takie silne przeczucie...
- Senator Amidala - powtarzała jak w transie. Na te słowa  Anakin zerwał się i pobiegł do kabiny Padme. Wparował do środka... nic jej się nie stało. Leżała spokojnie.
- Ani... od dawna chciałam ci to powiedzieć... jestem w ciąży - odezwała się.
Skywalker stanął jak wryty. patrzył na żonę łagodnym wzrokiem. Potem uśmiechnął się lekko.
Łza szczęścia spłynęła mu po policzku.
- Padme... to najwspanialsza wiadomość w moim życiu - powiedział. To była prawda - ale nikt nie może o tym wiedzieć. Nie teraz.
- Ani... - Amidala zbliżyła się do męża - obiecuję. Ale idź już - przytuliła go.
Anakin odszedł jak w transie. Nie wierzył w to, o przed chwilą się wydarzyło. Ta chwila minęła tak szybko...
- Co się stało, hm? - spytał Obi-Wan gdy Skywalker wkroczył do głównego pomieszczenia.
- Nic. Nie mamy żadnych informacji z pobliskich planet. Musimy lądować awaryjnie na najbliższej planecie - wskazał na komputer - Hm... według wyliczeń najbliższa planeta to Coryor. Są tam ślady życia... może nawet jakieś miasto. Chociaż... nie. Są bardzo słabe.
- Niemniej jednak coś tam jest i warto spróbować - do sali wkroczyła niespodziewania Amidala. Nie miała co robić, zważywszy na to, że cała jej służba zginęła. Anakin dziwnie na nią spojrzał.
- Pani senator ma rację - oznajmiła Ahsoka - Należy lądować.
- O ile da się tym gratem - mruknął Kenobi po czym siadł za sterami.

Lądowanie nie było aż tak tragiczne, bo wpadli wprost na miękkie, zaorane pole, które rozciągało się daleko, aż za horyzont. Najwyraźniej ktoś tu mieszkał.
- Eee... te pola same się nie zaorały. Tu muszą być istoty żywe - stwierdziła Tano. Anakin i Obi-Wan lekko pokiwali głowami na znak zgody.
- Dobra, trzeba sprawdzić co ze statkiem. R2, idź zbadać sytuację - zarządził Skywalker po chwili milczenia.
- Co z Amidalą? - Kenobi zwrócił się do Wybrańca.
- Została w środku, odpoczywa. Ale chyba lepiej ją wyprowadzić. Nie wiadomo co z tą "naprawą" - polecił Anakin Ahsoce.
- Jasne - togrutanka skierowała się w stronę wnętrza statku, a po chwili wróciła z panią senator. Padme ubrana była w białą suknię, która sięgała do ziemi. 
- Co to za miejsce? - spytała mrużąc oczy.
- Planeta Coryor. Są tu ślady życia, ale najwyraźniej daleko - Anakin przystawił dłoń do czoła. Zachodzące słońce świeciło mu w oczy pomarańczowym światłem. Szukał ludzi. 
- Nic nie widać - stwierdził po chwili. Reszta wyglądała na zrezygnowanych. Zajwyraźniej komputer się pomylił.
- Bip,nii! - usłyszeli głos R2-D2. 
- Co tam masz? - Ahsoka podbiegła do droida - Ee... jakieś kable. Podobno są przecięte. 
- Przecięte? - zdziwił się Obi-Wan, po czym podszedł do miejsca wskazanego przez robota - Na lorda Sithów... te kable są przecięte mieczem świetlnym!
- Jak to?! Niemożliwe - wymamrotał Skywalker.
- An... Anakinie. Odejdźcie stamtąd. Musimy szukać ludzi - stwierdziła Padme.
- Bip! Pipip! - R2 niepokojąco zabrzęczał.
- Statek może w każdej chwili wybuchnąć! - wrzasnęła Ahsoka, po czym wszyscy rzucili się pędem jak najdalej od maszyny. Nie minęło wiele sekund, kiedy doszło do eksplozji. Pasażerowie zmuszeni byli padnąć, nawet biedny R2-D2. Po odczekaniu pięciu minut Obi-Wan podbiegł do szczątek statku.
- No... nawet na złom się nie nadaje.
- Co się nie nadaje? - ujrzał w oddali może 28-letnią dziewczynę w czekoladowym warkoczu. Ubrana była w suknię w kwiaty, a w ręku trzymała kosz z kwiatami. Uśmiechała się do niego. Jej głębokie, brązowe oczy pięknie mieniły się w świetle zachodzącego słońca. 

***

May przywiozła brata do apartamentu, który wcześniej wykupiła dla Nicolasa. Może przyjmie współlokatora? Chociaż... nie wiedziała, czy to do końca dobry pomysł. Nicolas Dane był typem mokrego bandyty (z Kevina samego w NY <3). To znaczy... nie dosłownie. Ba pewno nie był osobą godną zaufania. 
- Słuchaj, nie jestem twoim bratem. To wielka pomyłka, Ale rób co chcesz - odezwał się Han.
- Ja sama w to nie wierzyłam. Ale jutro zaprowadzę cię do osoby, która powie ci prawdę. A tymczasem zamieszkasz z moim kolegą. Masz tu ten apartament - wskazała na mieszkanie.
- Dobra, dziewczyno. Nie wiem, czy ci odbiło czy coś, ale dzięki - spojrzał na nią unosząc lewą brew - to jak, zaprowadzisz mnie no nowego domku?

____________________________________________________

Jestem. Ledwo. 
Zabijają mnie moje błędy, a także konkurs wojewódzki, już w ten piątek :O
Rozdział przyszedł mi opornie... ale dostałam trochę weny w środku. Wiem, dzisiaj strasznie krótko, ale się uczę. W każdym razie trochę przysypiam. Dostałam też LBA od Olgi, także lecę robić. Mimo wszystko to lubię :D Za wszelkie błędy przepraszam, ale jestem dobita *wali głową w klawiaturę*.
Zrobię dedyk, bo kocham robić dedyki. 

Dedyk dla:
KIWI I JEJ KOCHANEJ MUZYCZKI BLEDDING OUT!!!

NMBZW!!! Chrap, chrap...

11 komentarzy:

  1. Magda, Ty masz magiczną Moc (hihi) i przywracasz wenę. Po przeczytaniu tego umiem dokończyć rozdział! Jej!
    Błędy są, ale wybaczam :P
    Jako, że też śpię, a planuję jutro wstawić wpis to kończę.
    Czekam nn!

    NMBZT!! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Błędy są. Są. Ale niewiele.
    Nie bledding out, tylko bleeding out -.-
    NCSMBZT

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie wyłapałam żadnego błędu. Ale skoro Sithari mówi, że są... Może po prostu jestem zmęczona:\
    Rozdział super. Już wyobrażam sobie tą dziewczynę. Achh...
    Okey. Masz konkurs wojewódzki? Ja ogólnopolski, ale trochę później ;) Mam napisać opowiadanaie na cztery strony A4:(
    Okey.. To na tyle. Czekam, aż zaczniesz kolejny rozdział o ws ;D
    NMBZT!
    Darth Force 😂

    OdpowiedzUsuń
  4. Też mam konkurs, a teraz powinnam czytać Mitologię, ale kit. Ci bogowie są nudni. A Herkules nie pozwolił Tanatosowi zabrać duszy jakiejś tam księżniczki. Już ci nie będę tu Muz i prac Heraklesa wypisywać. ;)
    Super rozdział, a oni mają problem. A teraz dawaj Hana i Lauer do Zakonu! Jedi rządzą na zawsze! A ty coś mówiłaś, że będzie nowa postać i to ta dziewczyna jest, więc zapewne szybko się jej nie pozbędziesz. Ale coś ją zabije, ok? Jakiś łowca głów, czy coś... Dobra też mi odwaliło po tych "Władcach Much". Ten film to zło, a ja jestem rządna krwi.
    A ja czekam na kolejną część tego pobocznego i na next też.
    NMBZT!
    PS. Jeszcze tylko kom pod tym o WS i mam spokój...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Emi jesteś boska <3 jak miło, że się pofatygowałaś i napisałaś. I dajesz na WS!

      Usuń
  5. Sialalalalal... Przybyłam
    Po pierwsze strzelam focha, bo nie jestem pierwsza. Żądam zajęcia mi pierwszego miejsca, bo inaczej nie komentuję #szantaż #ITakSkomentuję
    Pogubiłaś trochę dużych liter. Poszukaj a znajdziesz.
    Wyjustowany tekst (chyba) wrócił z NY, więc brawo, brawo!
    Ja nadal czekam na kolejną część OS... Możesz mnie zabić jeśli obiecasz, że połączę się z Mocą i spotkam Anakina xD
    Sialalalalalalalalalalal.... *i co mi teraz powiesz?*
    Niemiecki to zło! Zło!
    Niech Moc będzie z Tobą!
    White Angel
    #TakBardzodługoINaTemat #YOLO #xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Serio wrócił (eee...) ? To znaczy, pewnie...! hehe...

      Usuń
    2. A! Nie, poczekaj! Tak, coś klikęłam i chyba się udało c:

      Usuń
    3. Magda, jaka magia xD. Zawsze to klikaj i po problemie xD

      Usuń