Strony

sobota, 5 listopada 2016

Rozdział 45: "Yoda zmienia plany"



Fala Mocy w niezwykłej postaci przeniknęła wszystkich. Czuli każdy szczegół, wszystko, co ich otaczało. Nawet Nicolas. Poczuł swoje ciało, mięśnie, dźwięki, oddech. Siła przepływała przez planetę, docierając nawet do jej jądra. W miejscu, gdzie Skywalker uderzył pięścią, znajdowała się teraz dziura wielkości budynku. Był to okrągły otwór o stromym spadzie w dół, ciągnącym się za falę mroku podziemnego.
Czy to to, że jest Wybrańcem, czy może to, że użył nie tylko Jasnej strony Mocy, dało mu tak wielką siłę? Zdecydowanie było to niezwykłe. Nie wiedzieli, co się stało. Ale stało się.
– Anakinie… Jak to zrobiłeś? – zamrugała oczami Ness.
– Moje umiejętności są większe, niż myślicie – Uśmiechnął się sarkastycznie. Dziwne. Żartować w takiej chwil? Ale to był Skywalker.
– Bardzo zabawne. – Przewrócił oczami Kenobi, zaglądając do powstałego niedawno dołu. – Da się zjechać jak po zjeżdżalni.
Nicolas pobladł, a jego oczy zdawały się powiększyć trzykrotnie. Tak, nie bał się niczego (oprócz krwi, rzecz jasna), ale… Czy na pewno? Co, jeśli to pułapka? Z tego, co mówiła Anastazja, Wybraniec nie jest tylko „dobry”. Ma przywrócić równowagę Mocy, co oznacza, że nie mogą mu ufać.
– Dobrze się czujesz? – dwudziestojednolatek uniósł brew.
– Świetnie. No, idziemy do tego czegoś, co stworzyłeś, czy nie? – przełknął ślinę Dane.
– Nie bój, się, będę zabezpieczać tyły – zaśmiała się Alex (drugie imię Ness, dla niekumatych).
Cudownie. Teraz będzie jeszcze gorzej. Ness zginie, a oni bezpiecznie wylądują sobie na dnie… Chociaż… Nawet nie wiedzieli, co ich tam czeka.

~***~

Statek wyłonił się z nadprzestrzeni. W oddali widniała piękna planeta. Jej lodowa powłoka lśniała w świetle wschodzącego słońca. Gdzieś tam musieli być młodzikowie i Mistrz Yoda. To było niesamowite uczucie – znaleźć swój kryształ do miecza świetlnego. Ona zrobiła to zaledwie kilka lat temu… Ale wydawało się, jakby to było wczoraj.
Ilum. May właśnie miała wylądować na Ilum, aby towarzyszyć w zdawaniu najtrudniejszego z egzaminów. Wierzyła, że im się uda. Do tej pory jedynie nieliczni ginęli w jaskini. Ciekwe, co będzie teraz?
Postanowiła towarzyszyć Laurel. To w sumie był jej najważniejszy – jak na ten moment – egzamin życia. Pułapka polegała nie na rzeczach materialnych czy więzieniu. Pułapka umysłu była najtrudniejsza w tym wszystkim.
Wreszcie wkroczyła w tamtejszą atmosferę. Statek powoli usiadł na lodowej posadzce. Ciepły płaszcz grzał May w plecy (tak, serio, to, ja, tu, taj, pierwszy raz o niej wspomniałam?). Strasznie brakowało jej Obi-Wana, Anakina i Ahsoki. Tak ogólnie rzecz biorąc była pierwszy raz bez nich w takiej sytuacji. Strasznie tęskniła… Czy ich jeszcze zobaczy? Na pewno. Ale kiedy? To już niewiadoma.
Postanowiła na chwilę skończyć z zamartwianiem się i wyszła w końcu ze statku. Podmuch zimnego powietrza uderzył ją w twarz, ale nie zraziła się tym. Klapa włazowa środku transportu zamknęła się, a Solo ruszyła przed siebie. Ciepłe buty brodziły w śniegu, zostawiając śmieszne ślady. Widziała stojącą w oddali grupkę młodzików. Nieopodal uśmiechał się Yoda, a koło niego stał jeszcze ktoś. Miał jasne włosy i był dość wysoki (bo to był on). Czy on… Właśnie… Tłumaczył coś młodzikom?! Czemu? To była jej robota… co tu się w tym dziwnym świecie wyprawia?!
Przyspieszyła kroku, a już po chwili biegła. Teraz miała okazję lepiej przyjrzeć się swojej konkurencji. Był to około piętnastoletni chłopak o blond włosach. Przy pasie miał przypięty miecz świetlny. To dziwne, nigdy nie widziała go w świątyni… A  może nie zwróciła uwagi? W sumie to sama nie wiedziała.
Wreszcie dotarła na miejsce. Dzieci stanęły równo, kłaniając się jej lekko (w końcu, jakby nie patrzeć, była wyższa rangą). Wśród tych kilku dostrzegła Laurel, która wyglądała na przerażoną, ale i podekscytowaną. Puściła jej oczko, dopiero po chwili przypominając sobie, że stoi przed Yodą. Szybko ukłoniła się wiekowemu stworowi, po czym spytała.
– Mistrzu, dlaczego przysłaliście jego – pokazała palcem – Na moją misję?
– Pretensje do mnie masz, padawanie młody? – Wśród dzieci rozległo się ciche „uuu”, zgromione wzrokiem mistrza.
– Nie, mistrzu, nie śmiałabym, ale… Nic nie rozumiem – Westchnęła z frustracją.
– Rozumieć ty niczego nie musisz. Współpracy nauczyć musisz się. Samej działać ci nie wolno. Dzieciom pomożecie, a ja na pomoc mistrzowi Plo Koonowi polecę. – zakończył temat, zaskakując wszystkich ostatnim zdaniem.
– Tak jest, mistrzu. – powiedzieli jednocześnie padawani, co było kolejną głupią i żenującą rzeczą w tym dniu.
Zapanowała chwila błogiej ciszy. Wzrok wszystkich skupił się na odchodzącym powoli Yodzie, którego ślady znikały pod śnieżnym puchem równie szybko, jak się pojawiły. Po chwili usłyszeli dźwięk włączanych silników. Statek mistrza wzniósł się w górę, zostawiając jedynie ślad dymu za sobą.
– No więc… Witajcie. Mam na imię May i powiem wam, jak zdobędziecie kryształy, aby stworzyć miecze świetlne. – Uśmiechnęła się, starając się zignorować Laurel, która ledwo powstrzymywała się od śmiechu.
– Już im to mówiłem. – Mruknął blondyn, o którym Solo zupełnie zapomniała. – Jestem Evil Theed, tak przy okazji.
– Błagam, ilu jeszcze ludzi przyjdzie mi poznawać w tym miesiącu? – powiedziała – Jestem May Solo. A więc, tak jak już mówiłam…
– Możemy zaczynać! My już wszystko wiemy, mistrz Yoda nam wytłumaczył.
– Świetnie. A więc zapraszam do jaskini. Ale uważajcie, aby nie zostać uwięzionymi. – uśmiechnęła się lekko, puszczając oczko do Laurel. – Wierzymy głęboko, że wam się uda. A teraz: do dzieła!
Sześcioro dzieci wkroczyło do ciemnej jaskini, aby zdać – jak dotąd  ich najważniejszy egzamin.

~***~

Wylądowali na zimnej i twardej posadzce. Właściwie mógł to być nawet beton.
– Jesteście cali? – spytał Obi-Wan, próbując przywyknąć do panującego mroku.
– Wydaje mi się, że tak. – Anastazja potarła głowę, pomagają wstać Anakinowi – Hej, to są jakieś… och.
Dopiero gdy ich oczy przyzwyczaiły się do ciemności ujrzeli, że znajdują się w czymś nieco przypominającym podziemną fabrykę. Rozciągający się przed nimi korytarz był długi tak, że nie widzieli końca. Po jego obu stronach było coś w rodzaju „kieszeni” powietrznych, a między każdym skrawkiem ściany oddzielającym od siebie kolejną kieszeń, były drzwi lub włazy.
– Jak myślicie, gdzie jesteśmy? – szepnął Dane – To wygląda jak jakiś czteroprojektowy odnóżek lewego skrzydła bazy.
Spojrzeli na niego ze zdziwieniem.
– Ech… Nie takie rzeczy widziałem. Musimy uruchomić skanery powierzchni i włączyć lokalizację. Ta baza jest niebezpieczna. – odparł, a oni posłusznie wykonali dane mu polecenia.
– To ciekawe… Według tego ta baza rozprzestrzenia się pod… Hm, te głupie androidy nie potrafią nawet objąć tego obszaru. Co więcej, widzimy na mapce tylko formy życia. Przydałyby się jednak jeszcze wykrywatory robotów – Zmarszczył brwi Kenobi.
– Hej, słuchajcie. Ktoś nadchodzi. – przerwała dyskusje dziewczyna.
Po chwili do korytarza wkroczyli dwaj mężczyźni, za którymi maszerowała armia droidów i ktoś jeszcze…

___________________________
No cześć ^^
Przede wszystkim fajnie, że Kiwi pomogła mi w przypomnieniu sobie Ilum. Pisałam ten rozdział dość szybko, bo skończyłam nawet we wtorek xDD Ale wstawiłam dzisiaj, więc tydzień po, więc w terminie! Fanfary poproszę! 
Niemniej rozdzialik nie jest hyba zły. Zobaczymy,czy wyrobię się z następnym, bo tak słabo...

Dedyk Nie dla Emily, tylko dla... hm... Vanessy. Może napiszesz coś troszkę dłuższego w komie :P

8 komentarzy:

  1. Napisze jak ogarne fizyke i zdobede laptop xD a na razie bajo

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja: *rzuciła w kąt fizykę i bierze się za komy a potem rozdział do siebie*
      Kelly: *ogarnęła że blog o Ninjago jest na trzecim miejscu w wyszukiwarce* Lol O.O
      Ja: A widzisz ^^ Jesteś popularna
      Kelly: Ty chcąc nie chcąc też
      Ja: Nie lubię być w centrum uwagi *zakrywa twarz poduszką* A przechodząc do twojego rozdziału to zaaaarąąąąąąbiiiiistyyyyyyyyyy.
      Kelly: "jestem Evil" Jestem zło... Hmm ciekawie, ciekawie....
      Ja: Kelly! Blondyn! XD
      Kelly: A spadaj. Bruneci też spoko... *po chwili* Stop! Nie powiedziałam tego!
      Ja: *chowa dyktafon* Hyhy *śmiech czystego zła* Akcja na następny rozdział zapowiada się ciekawie ^^
      Kelly: *ofoszona wcina własnoręcznie zrobione ciastka*
      Ja: Nie jedz tyle bo gruba bd i Kai nie bd cię chciał ;P
      Kelly: Bo cię zadźgam łyżeczką
      Ja: Nie ty pierwsza ^^ Wpisz się na listę *wręcza Kelly dłuuuugą listę z imionami i nazwiskami*
      Kelly: *otwiera szeroko oczy*
      *Look around you
      Look beyond
      You could make an unbreakable bond
      The world around is not what it seems
      Souls revealed beyond your wildest dream*
      Ja: *zlatuje z krzesła* Kurde za głośno mam ten budzik
      Kelly: budzik o 17?
      Ja: Przypomnienie o proszkach. Dobra, kom jest dłuższy niż moje ostatnie xD ale kończe bo muszę jeszcze przyjaciółce rozdział wysłać i napisać do Kel póki jakaś tam wena jest. To czekam na next ^^
      NMSBZT

      Usuń
    2. Dziękuję za koooom 😚😚😚😚😚
      Powodzenia w pisaniu ^^

      Usuń
    3. Aha i dobre z tym Evilem... Mi się przypomina jakąś postac skądś tam ale już nie wiem. W każdym razie mamy jakiegoś gościa i zobaczycie co też ja wymyślę. Jeśli chodzi o fizykę to jest spoko ale chemii nie ogarniam xD
      Wgl strasznie się cieszę że taki kom. Podoba mi się bardzoo i mój ostatni też był o niczym także no.
      NMBZT!
      NMBZT!
      NMBZT!

      Usuń
  2. Super rozdział!
    Anakin robi bum, a ja się własnie skończyłam odmóżdżać, więc nie mam weny na koma.
    Czekam na next.
    NMBZT!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Szczerze? Jestem pod ogromnym wrażeniem postępów jakie zrobiłaś od lutego czy marca. Mój styl jedynie sie odrobinkę poprawił.
    Nie kop mnie w dupkę za to że nie było mnie tu ze dwa miesiące. Już mi się w niej poprzewracało od fizyki.
    Sue mnie zadziwia. Wychwycić parring? Ona? No dobra. Anastazja + Nicolas... Hmmm... Analas? Nicozja? Nicess? O! Nicess. Tak ich nazwiemy.
    Ej... Nie poznaje Anakina. Tak sobie teraz myślę że tak naprawdę jakbym zabiła Padme to on mogłyby być bardzo ciekawą postacią do budowania.
    Trzymaj się cieplutko!
    May the Force be with You!
    White Angel

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tatuś! <3
      Dla ciebie zawsze drzwi są otwarte i bardzo, BARDZO się cieszę, że wpadłaś ^^
      Cieszę się, że styl się poprawił, a Sue dzisiaj uczy mnie dialogów. No i potrzebuje Cię, bo kto mnie nauczy pisać tak cudowne dialogi i kropki, wielkie litery?
      Niech Moc Anakina będzie z Tobą!
      Synek :*

      Usuń