Strony

poniedziałek, 7 marca 2016

Rozdział 10

Po długich 2 godzinach Anakin wreszcie zasnął. Miał wysoką gorączkę i poważne zaburzenia w Mocy. Ahsoka opiekowała się nim jak prawdziwa mamusia. Teraz było na odwrót: Rycerzyk w roli dziecka do niańczenia. Po tym wszystkim Tano nie mogła zasnąć. Po pół godzinie próby wyszła na dwór, do ogrodu w willi Bonterich. Powietrze było zimne, ale czyste. W mieście było zupełnie cicho. Usiadła na leżaku i owinęła się szlafrokiem w Kotki (Hue hue... to na cześć Malinki xd). Patrzyła na nieruchomą wodę basenu.
- Hej - Usłyszała głos zza siebie. Podskoczyła gwałtownie i sięgnęła po miecz, ale go tam nie znalazła. Przecież była w piżamie. Obejrzała się za siebie: to tylko Lux. Z jednej strony była bardzo zdziwiona jego wizytą, ale z drugiej szczęśliwa. Jej mózg włączył tryb #odbiłomi.
- Hej. Trochę mnie przestraszyłeś. Co ty tu robisz? - Spytała.
- No... poszedłem do kuchni się napić i zobaczyłem, że drzwi są uchylone. Tak więc wyszedłem na taras sprawdzić, czy to nie włamanie.
- Och, świetnie. Czyli jestem włamywaczem - Zaśmiała się.
- Nie aż tak. Ale jesteś kimś o wiele lepszym.
- Ahh... sama nie wiem. Jedi ma swoje plusy i minusy. Wszyscy musimy trzymać się reguł - Wyjaśniła mu Togrutanka.
- No na przykład...? - Spytał chłopak.
- Musimy kontrolować emocje. No wiesz... zero złości, gniewu, przesadnej radości...
- A miłość? -Spytał nieśmiało Lux.
- Tego też zabraniają. Ale May łamie 90% zakazów. Na przykład szalona radość, wybuchowa złość...tego typu rzeczy.
- A ty łamiesz jakieś zasady?
- No tylko te pomniejsze. Ale mam ostatnio takie uczucie, jakbym chciała złamać jedną z tych większych - Lekku na głowie Ahsoki przybrały wyraźniejszy odcień.
-  Chcesz mi coś przez to powiedzieć...? - Uśmiechnął się klusek.
- A niby co? - Broniła się.
- Że no... ja nie wiem. Jestem fajny, super i w ogóle...
- Spadaj! - Zaśmiała się, gdy Bonteri zbliżył się do niej. Na początku chciała się wyrwać, ale zrezygnowała. Była tylko lekko spięta. Przypomniała sobie to, co powiedziała jej May: że ma się domyślić, co to za przeczucia. Teraz już wiedziała.
- No wiesz... ja też lubię łamać zasady - Powiedział.
- Ale się boisz, klusku - Zaśmiała się Tano - Ja cię nie ugryzę.
- No to zobaczymy - Powiedział, po czym lekko ją pocałował (Taak.. pocałunek w świetle księżyca. Emi, tylko nie zgłupiej). Ahsoka czuła się zarazem niesamowicie, ale też się przestraszyła. W końcu powiedziała sobie: Kit z zasadami Jedi.

*** 


Rano, podczas śniadania Ahsoka cały czas się rumieniła. Była przeszczęśliwa. Powiedziała już przez Moc May o tym zdarzeniu, która poparła teorię: "To dobrze". Obie siedziały jak na gwoździach przy śniadaniu. Kompletnie zapomniały o wczorajszym zamachu, czego nie można powiedzieć o... Anakinie (Nowość). On natomiast siedział jak kompletnie wypompowany, sflaczały balon. Planował w nocy szybko iść do Padme i sprawdzić, czy się wybudziła i czy w ogóle żyje, ale Ahsoka go pwstrzymała. Teraz role się odwróciły: ona robiła za niedoszłą mamuśkę. Był jej za to wszystko wdzięczny, ale nie pojmował, dlaczego ona się tak cieszy. Dla niego była żałoba. Żona, najbliższa mu osoba umierała, a ona nawet nie wiedział kto jej to zrobił i co się z nią teraz dzieje. Ahsoka obiecała, że pójdą całą czwórką do szpitala dziś rano po śniadaniu. Ale on nie chciał nic jeść. Był zbyt przejęty.
Gorączka mu przeszła, ale nadal źle się czuł. Gdyby ona umarła... nie. Odsunął te myśli. Musi żyć. Dla niego.
- No dobrze... - Zaczęła pani Minnea - Chyba gdzieś państwo wychodzicie...
- Już, oczywiście - Odezwał się Obi-Wan po czym wszyscy wyszli z sali. Anakin gnał do przodu w kierunku szpitala, a za nim biegli pozostali. Nikt go nie zatrzymywał. Wiedzieli, w jakim jest stanie. Nawet May i Obi-Wan, którym do głowy nie przyszło, że Skywalker jest żonaty. Wpadli do szpitala, w którym krzątały się dziesiątki robotów. Podeszli do recepcji i Obi powiedział:
-  Prosimy adres pokoju Senator Amidali - Użył przy tym mocy.
- A45 SIII - Podał adres recepcjonista. Cała czwórka skierowała się ku windzie, po czym May drżącymi rękami wpisała hasło, a winda ruszyła. Wysiedli dokładnie przed drzwiami do pokoju Amidali. Anakin cały się trząsł. Wreszcie Kenobi uchylił drzwi i weszli do środka. Ich oczom ukzała się śpiąca senatorka.
- Co z nią?! - Wykrzyknął Skywalker łapiąc droida za kabelki. 
- Żyje. Jej stan się poprawia. Niedługo powinna si ę wybudzić - Powiedział spokojnie droid metalicznym głosem po czym odjechał jak gdyby nic się nie stało.
- Ona żyje... - Anakin odetchnął z ulgą, i szybko przytulił się do swojej padawanki, aby ukryć łzy.Był przeszczęśliwy.
- Mistrzu - Zwrócił się do Obi-Wana - Czy musimy już iść...?
- Jeśli chcesz zostań jeszcze chwilę. My już pójdziemy. Musimy przesłuchać te roboty, które ją uratowały. Przepytamy wszystkich i wtedy wrócimy do domu pani Bonteri - Zakomendował po czym wszyscy wyszli z pomieszczenia.
- Padme!- zbliżył się do niej. Była ciepła. Delikatnie ją przytulił.
- Ani...? - Usłyszał cichutki głos swojej żony.
- Padmie! - Anakin przeżył szok szczęścia - Kto ci to zrobił!?! Zresztą, nieważne. Jesteśmy razem. Nie masz się czego bać.
- Wiem - Amidala się lekko rozpromieniła - Jestem...bezpieczna. Nie boję się przy tobie. Zostań jeszcze chwilę - Poprosiła. Wdać było wyraźnie, że jest z nią lepiej.
- Poczekaj -Mówił przez łzy chłopak (Tia... 20 lat XD) - Pójdę tylko po medycznego robota. Musi sprawdzić twój stan. Ale cały czas jestem przy tobie -Powiedział i przyprowadził medyka.

*** 

- Pani senator ma ślady walki. Ktoś próbował ją pobić, a potem udusić. Ale ona się broniła, więc napastnik użył cichego pistoletu. To specjalna maszyna, która  wystrzela ostre pociski. Amidala dostała takim w kark - Wytłumaczył trojgu Jedi droid medyczny.
- Dobrze. A wiesz może, kto stoi za tym atakiem? - Spytała Ahsoka.
- Bardzo trudno nam to ocenić... na pewno ktoś silny. I wysoki. Senator ma wielkie siniaki.
- Dobrze. Czy to wszystko? - Powiedział Obi-Wan.
- Tak. Więcej informacji nie posiadamy - Odrzekł droid po czym wrócił do swojej pracy.

____________________________________________________________

 No to się rozpisałam ^^. Ale mam wenę, więc korzystam. Robię to, o co prosiła mnie Barriss Offee - Dłuższy rozdział. No trochę akcji tam się potoczyło i jest Luksoka <3 !!! No i Padme żyje!!! A ja z Sonią ciągle nie jesteśmy Online na Hangouts... no nieważne. Nie będę tu narzekać ... XD.

Dedyk dla:
Nicol Rain (E tam, że 2 raz lub 3 XD) 

NMBZW!!! 

9 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Ehh... Ciekawe jak Anakin zareaguje na wieść że Ahsoka ma chłopaka. Czekam na to najbardziej :D Luks ty klusku mój :D No dobra przynajmniej mam pierwszego komentarza... Dzięki za dedyk :D
      NMBZT

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Zgłupiałam! :D Luksoka! Luksoka! Wspominałam już, że zgłupiałam?
      Anakin tam chyba powinien mieć jakieś 21-22 lat, ale to jest tak poplątane...
      Nieważne. Rozdział supcio. Luksoka! I Padme żyje. O nie! To teraz Anakin znowu zacznie pilnować Ahsoki i się wyda, a wtedy będzie po Luksie... Oby nie. Ciekawe kto zorganizował ten zamach. Pewnie sama nie wiesz. XD
      Dobra, kończę i idę gadać z wami, i tak nie mam weny.
      NJSMBZT!

      Usuń
  3. Trzecia... Eee... nie jest tak źle... Luksoka! Nie żebym była jakąś fanką ale lubie kiedy Ahsoka jest zakochana... Super i czekam nn
    NMBZT

    OdpowiedzUsuń
  4. Czwarta! Super rozdział. Hasztagi oczywiście moje, ale co tam. Drobne błędy w postaci spacji i kropek, ale nie będę przecież złośliwa. May jak zwykle najlepsza.
    NCSMBZT

    OdpowiedzUsuń
  5. Piąta! Czaderski rozdział, jest Luksoka<3 i padme żyje, ale się tym jaram... Dobra ogra:D syper rozdział jeszcze raz :D
    NMBZT!

    OdpowiedzUsuń
  6. Jej! Dłuższy, superowy rozdział! Ja chce już następny, JUŻ! Uuu... Ahsoka łamie zasady :P Dobrze, że Padme przeżyła, uff. Anakin szczęśliwy! Dobra, czekam na następne!

    NMBZT!!!

    OdpowiedzUsuń
  7. Magda wiesz co to znaczy "XD"
    to znaczy cieszyć się z czyjeś śmierci
    Bo X to śmierć a D to wielki uśmiech
    P.S dowiedziane niedawno

    OdpowiedzUsuń