Muzyka

sobota, 3 grudnia 2016

Rozdział 48: "Rany"

Dziś prosiłabym o wyłączenie muzyczki z playlisty i kliknijcie TO.

One day when the sky is falling,
I'll be standing right next to you,
Right next to you.
Nothing will ever come between us,
'Cause I'll be standing right next to you,
Right next to you.

– Nessie! Co za miłą niespodzianka! Wykonałaś dokładnie wszystko, o co cię prosiłem! – Zza rogu wychylił się mężczyzna. Miał nawet przystojną, ale ostrą twarz o kamiennej minie. Jego duże, srebrne oczy lśniły w świetle sztucznych latarni.
Anastazja Alex Hero wybałuszyła oczy. Jej serce przyspieszyło bicia. Myślała, że uda się im bez takich incydentów… Co teraz zrobi? Jak się wytłumaczy? Oczywiście, nie miała na celu  uwięzienia tu przyjaciół. Przyleciała w jednym, konkretnym celu – po Ahsokę. Jedyną drogą do tego było posłuchania wskazówek Scara. Ale co, do cholery, jej uderzyło do głowy, aby słuchać tego zdrajcy?! To, że płynęła w ich żyłach ta sama krew oznaczało tylko to, że kiedyś byli ze sobą złączeni pewnymi więzami. Nie uznawała tego potwora za swojego brata. Otworzyły jej się oczy i zrozumiała, jak naiwna była, sądząc, że wszystko pójdzie łatwo. Ten drań ją najzwyczajniej w świecie przechytrzył i wykorzystał. Obrócił bieg wydarzeń tak, żeby wszyscy myśleli, że to ona jest zdrajczynią. Chcieli ją teraz sprowokować i zmusić do tego, aby się wyparła. To było tak idealnie przemyślane. Uknute, wręcz można by powiedzieć.
Obi-Wan wpatrywał się w Ness wielkimi oczami. Tak samo Anakin, Ahsoka i on… Nicolas. Nie… To miało być inaczej. Ale przecież nie jej winą była ta zasadzka.
– To nie moja wina. Kłamiesz – Głos jej się łamał, ale starała się ze wszystkich sił starała się brzmieć pewnie. Nie udawało się. Możliwe że dlatego, że czuła się winna.
– Ja? Nie śmiałbym. Nasza umowa była jasna: powiem ci, gdzie jest Ahsoka, a ty przyprowadzisz mi resztę tych tu. – Wskazał palcem na pozostałych towarzyszy.
Stojący obok Voux wzruszył ramionami z rozbawieniem na twarzy. Wyglądał, jakby ta sprawa zupełnie go nie interesowała. Jakby stał tam z przymusu, który beznamiętnie znosił.
– Ness… Co on bredzi? – zaniepokoił się Wybraniec. Dziewczyna milczała. – Odpowiedz, Alex! Jesteś… Po ich stronie?
Cisza.
– Anastazja, jesteś zdrajcą czy szpiegiem?! – Wybuchnął w końcu Anakin, tym samym „wbijając szesnastolatce nóż w plecy”. Po jej policzku potoczyła się jedna łza, ale twarz miała nadal kamienną. Drżała. Zacisnęła dłonie w mocne pieści.
– Czyli nas zdradziłaś… A może nawet nigdy nie byłaś z nami? – Mruknęła Ahsoka, której twarz na powrót zbladła i zmarkotniała.
Nikt się nie odezwał. Nawet Voux i Scar stali z założonymi rękami, mrugając tylko powiekami.
– Ja nie chciałam… – Wykrztusiła z siebie młoda uczennica Skywalkera. – Nigdy bym was nie zdradziła, i…
– ALE TO ZROBIŁAŚ! A JA CIĘ UCZYŁEM! CHCIAŁEM! ŻEBY NIE ZMARNOWAŁA SIĘ TWOJA MOC! A TY… Ty… – Kenobi przerwał mu ostrym wzrokiem.
– Nie zdradziłam was. Po prostu Scar obiecał mi, że jak mu pomogę, to odnajdziemy Ahsokę… Ale nie chciałam, aby tak to się skończyło! Mieliśmy uciec i nigdy nie wracać na tą przeklętą Coryor. – mówiła cichym, zranionym i pełnym bólu zapłakanym głosem. Było to tak żałosne i smutne, że na samą myśl chciało się płakać.
– Knułaś za naszymi plecami… Jak mogłaś? Jesteś potworem! Ahsoka ledwo żyje, a ty skazałaś nas WSZYSTKICH na niewolnictwo i tortury!
– NIE! – wrzasnęła z głębi siebie. Nie mogła słuchać głosu Anakina. Słowa te pozostawiły rany w jej sercu już na zawsze. Blizny. Wykrzyczał jej prosto w twarz rzeczy gorsze, niż przeżyła na powierzchni Coryor. Gorsze niż śmierci Babci Miss. Gorsze niż codzienne ucieczki przed wilkami i mroczna przeszłość. Podobno znalazła rodzinę, dom. Ale czy takie zachowanie ich trojga świadczyło o rodzinnej miłości? O wspieraniu się, o pomocy? Nie. świadczyły jedynie o wypełnieniu tych cholernych reguł Jedi, przestrzeganiu „Kodeksu”. Kodeks był, krótko mówiąc, wielkim kłamstwem. Zasady były narzucone, bo "Rycerze Światła" bali się. Bali się własnych słabości i uczuć, a chcieli je ukryć. Ale to świadczyło tylko o jednym – o ich własnej tchórzliwości.
– Nie zdradziłam.  Chciałam dobrze. Wierzyłam, że nam się uda. Ale teraz nie ma znaczenia. Wiem, co trzeba zrobić. – powiedziała łamiącym się głosem, po czym zwróciła się do brata. – Scar Hero, jesteś moim bratem? Przysięgnij, że mówisz prawdę.
– To prawda, Alex. Przysięgam. I nie pozwolę, żeby coś ci się stało. Ale oni nie mogą zostać na wolności. Zagrażają nam. – Wyciągnął rękę w stronę szesnastolatki, ale odtrąciła ją.
– Nie ma żadnych „nas”. To, że jesteśmy rodzeństwem jest tylko jakimś niewiarygodnym pechem. Nie będę z tobą współpracować. I do końca będę po stronie… – Zawahała się. Nie mogła w tym momencie powiedzieć, że po stronie Jedi. Po prostu nie mogła. Jedi potrafili ranić gorzej i boleśniej, niż tylko tymi swoimi mieczykami świetlnymi. – Nico, May, Laurel i Hana.
To zaskoczyło Obi-Wana, Tano i Wybrańca do granic niemożliwości.
– Ale wiem, że nie ma wyjścia, i jeśli nie dotrzymam słowa powybijacie moich towarzyszy. Mam więc dla was propozycję. – Podniosła wielkie i błyszczące oczy. – Weźcie mnie. Obiecuję… Przysięgam, że zrobię wszystko, co każecie, tylko puśćcie Nicolasa, Ahsokę i mistrza Kenobiego wolno. Nie zabijajcie ich.

Nicolas nie odzywał się. Nie mógł uwierzyć w to, co się dziele. Był pewien, że Ness ich nie zdradza. Dałby swoją głowę. Ale gdy powiedziała ostatnie słowa, serce rozerwało mu się na pół. Jego przyjaciółka była cudowna. Poświęciła się dla nich. Chciała sama siebie skazać na śmierć powolną. Bo siedzenie tu codziennie było po prostu umieraniem. Tęsknota. A w dodatku słowa Anakina. Jak mógł coś takiego zrobić? Anastazja miała delikatne uczucia. Wiedział, co się stanie. To zostawi na jej sercu nieodwracalną dziurę.
– Nessie, nie rób tego. Nie damy rady bez ciebie… – odezwał się.
– Dacie radę. – wymamrotała, chyba bardziej przekonując siebie niż Dane’a. – Pamiętaj o mnie.
To, co zdarzyło się w następnej chwili było niesamowite. Oddech Alex po prostu zwariował, a dziewczyna pobiegła w głąb ciemnego korytarza. Nawet nie czekała na odpowiedź Vouxa i Scara. Nic.
– Macie dwie sekundy, żeby stąd zjeżdżać. Inaczej – I Hero wykonał gest uderzenia pięścią o otwartą dłoń. Nie trzeba było im tego powtarzać. Wskoczyli do szybu wentylatora, który – nie wiadomo skąd, ale byli pewni – prowadził do wyjścia.
Nicolas otarł łzę z policzka. Przysiągł w duchu, że wróci tu i powie Ness to, co próbował powiedzieć już od tak dawna…
Potem biegł przed siebie, już myśląc, jak się zemścić i odbić przyjaciółkę.

_________________________________

Cześć. Jak widać to jest chyba najsmutniejszy rozdział, ale jest też bardzo ważny. Tu zaczyna się ten cały bałagan z głównym wątkiem :D
Jak podoba Wam się piosenka? Mi bardzo, ale każdy ma swój gust. Napiszcie w komentarzu, co o tym myślicie :)
ozdrawiam i do zobaczenia za tydzień ;)
NMBZW!
Dedykacja leci do Emily, wiesz czemu <3

4 komentarze:

  1. Ja: *leży ledwi zywa na lozku*
    Kel: *robi herbate*
    Ja: Przeczytane. Komy postaram sie ponadrabiac wieczorem... a na razie paa..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja: *dorwałą laptop* grrr pisze ten kom już trzeci raz... *ciska w sis poduszką* Spadaj na bambus, mały demonie! Eh smuutny rozdział a ja akurat słuchałam smutnej piosenki... Się wpasowałam normalnie, nie ma co
      Kel: I po wczorajszej głupawce ani śladu...
      Ja: Taa ale za to chyba choroba do mnie jedzie -.-
      Kel: To w końcu Ness zdradziłą ich czy nie...? bo się pogubiłam
      Ja: Ale załapałaś tyle że Nico jest smutny bo stracił ukochana...
      Kel: Yep. Czyli... Hm nie umiem tworzyć nazw do paringów... Ness/ Anastazja + Nicolas =..... Nicess? Nicness?
      Ja: Oo niedługo stuknie 50 (klikło mi się jeszcze jendo zero i wyszło PINcet XD) rozdziałów *.*
      Kel: A u mnie 60 ^^
      Ja: Hm może się jednak wyrobie do marca z nowym sezonem... *parrzy na kalendarz* Nie jednak nie. Eh mniejsza. Dobra jak widać jest dłuższy kom, bo się zawzięłąm i obiecałąm sobie, że w miarę możliwości będę starała się pisać dłuższe i treściwsze komy pod postami i... chyba jka na razie pyka... Ale ostrzegam że będę nadrabiać pewnie z weekendy... Bo w tygodniu to tylko utopić się w herbacie rzez tą szkołe
      To czekam na next ^^
      NMSBZT!

      Usuń
    2. Thx za kom ^^
      MIAŁA odp byc wczesmiej ale jakos tak wyszlo ...
      OO ck do tego wssytkoego to jeszcze wszystko sie okaże xd

      Usuń
  2. Tak wiem ^^ dziękuję <3
    A ja wiem co się teraz stanie!!! I wiem, że to nie jest najsmutniejszy rozdział. Bumbumbum.
    Ale nadal jesteś sadystką.
    A oni się kochają! Awwww ^^
    A Ness nie wymieniła Anakina. Czyli on zostaje i umiera?
    Czekam nn.
    NMBZT!!!

    OdpowiedzUsuń