Muzyka

niedziela, 27 listopada 2016

Rozdził 47: "Razem"



Czułam tylko przerażający ból i to na nim się skupiłam. Serce rozdzierały wspomnienia, bo wiedziałam, WIEDZIAŁAM, że to koniec. Jeszcze jeden raz spróbuję… Nie. Nie umiem. Mój oddech stał się nierówny, przerywany kaszlem. Anakin… Mój ukochany starszy braciszek, którego tak kochałam. Tak, kochałam go, mimo, że by Jedi. Kochałam jak brata i nigdy bym go nie opuściła… Wiedziałam, że by mi nie wybaczył… Ale teraz to nie zależało ode mnie. Mój organizm po prostu nie wytrzymywał.
Lux. Teraz mogłam bez zarzutu i wahania powiedzieć – kochałam go. Był taki uroczy… Złościł się na mnie milion razy na minutę, z wzajemnością zresztą, ale i tak połączyło nas coś niezwykłego… Dałabym wszystko, żeby móc się z nim spotkać.
Bariss. Przyjaciółka, która nigdy mnie nie opuściła. Pomagała. Tak różna, a zarazem tak podobna do mnie. Ona – oaza spokoju, rozwagi i dobroci.
Obi-Wan Kenobi. Mój niedoszły mistrz, który czasami był mądrzejszy niż Anakin i to jego słuchałam.
Łzy same zbierały mi się w oczach. Spływały strumieniami po moich policzkach, tworząc wąskie czyste ścieżki na mojej skórze. Co za durnie mnie porwali? Po co…
Czy tylko miałam zwidy, czy jasne światełko w mojej celi zgasło? Albo nie… Coś je zasłoniło. Ktoś. Sylwetka młodej dziewczyny. Nie…
AHSOKA! ODBUDŹ SIĘ, POTRZEBUJEMY CIEBIE! – Jej słowa docierały do mnie jak przez wodę, ale moje serce jakby posłusznie przyspieszyło bicia. Nie zdołałam wykrztusić słowa, ale Anastazja zrozumiała z moich gestów, że chcę jednego – jedzenia i wody. Nawet odrobinkę. Cokolwiek, byleby nie głodować.

*Tano wyglądała gorzej niż wychudzony i poturbowany Yoda. Jej Lekku były tak brudne i zakurzone, że ledwo dojrzałam różnicę między białym i niebieskim. Oczy miała zamknięte, ale gdy nawet lekko je uchyliła, można było dostrzec czerwony odcień. Schudła z sześć kilogramów, a przecież i tak miała niedowagę.  Jej ramiona przypominały patyki, usta miała wyschnięte i popękane. Ubrania były porwane, a przy pasie widniał pusty pas na miecze świetlne.
Poruszyła się, dając mi jakieś znaki. Oszołomiona po chwili przypomniałam sobie o ludzkim świecie i spróbowałam odczytać ruchy przyjaciółki.
Otworzyła usta, dotykając się prawą ręką w miejsce, gdzie znajdował się żołądek. Była głodna. Szybko wyjęłam coś z kieszeni – był to akurat zwykły, chrupiący kawałek ciastka, ale Tano zjadła go w dwie sekundy. Widząc, jaka bardzo jest głodna zaczęłam szukać po kieszeniach. Była tam moja kanapka – była! Byłam przekonana, że zgubiłam ją podczas ćwiczeń wczoraj, ale ona nadal spokojnie, w siateczce, spoczywała w mojej kieszeni.
– Ahsoka, dobrze cię widzieć… – wyjąkałam tylko, patrząc, jak twarz Togrutanki nabiera kolorów. Szlag. Że też nie wzięłam wody.
– Nessie… uciekajmy stąd – odezwała się po raz pierwszy. Jej głos sprawił, że znów uwierzyłam naprawdę, że jest z nami. Że żyje. Ale to nie koniec… Ahsoka wyglądała bardzo źle. Musiałam ją jak najszybciej stąd zabrać. Włączyłam swój komunikator i wyszeptałam:
Anakin, mamy ją. – Mówiąc to sama przekonywałam wciąż siebie. – Idziemy do was. Czekaj… szyb wentylacyjny AAS-863bUil. Trafisz bez problemu (to brzmi jak ironia… XD). My jakoś damy sobie radę
Młoda padawanka była zaskakująco lekka, więc Anastazja bez problemu ją uniosła i wskoczyła do dziury zrobionej niedawno. O dziwo nikt nie zorientował się, że było włamanie. Alex wiedziała jednak, co knuje jej brat i miała ogromne wyrzuty. Przecież chodziło o to, żeby ich złamać. Żeby dali się złapać. Co teraz będzie?
Nie. Nie pozwoli sobie na to. Nie będzie teraz myśleć o porażkach. Jakoś to wykombinuje i dotrze do celu. Czuła oddech przyjaciółki. Dla niej przejdzie przez te głupie tunele. Dla niej wygra tę bitwę z czasem i z przeciwnościami.
– Daleko jeszcze? – sapnęła.
– Niedaleko. Zaraz spotkamy się z Nicolasem, Anakinem i Obi-Wanem.
Biegła szybciej. Z oddali słyszała czyjś zdyszany głos. To oni, była pewna.

– Smarku! – Skywalker podbiegł i delikatnie wziął na ręce swoją padawankę. Ahsoka wyglądała strasznie, po prostu strasznie. Mimo to z trudem uniosła ręce i przytuliła się do swojego mistrza. Tak po prostu, od serca. Jako siostra, przyjaciółka. Obi-Wan zbladł.
– Musimy dać jej jeść i pić… – Powiedział, jakby właśnie zobaczył ducha. Bo w pewnym sensie Tano wyglądała jak duch – okropnie zmordowany duch.
Bez dłuższego jednak zastanawiania się wygrzebali z kieszeni i plecaków wszystko, co mieli do jedzenia i picia. Ahsoka rzuciła się na to jak opętana. Jadła i piła, aż zostały jedynie jakieś drobne resztki.
Siedzieli w szybkie wentylacyjnym przez godzinę. Ale nikt nie sprzeciwiał się prośbom dziewczyny, wszyscy cierpliwie czekali na skończoną ucztę. Ahsoka podniosła się do pozycji siedzącej i wzięła kilka oddechów. Nabrała kolorów.
 – Nawet nie wiecie, jak dobrze was widzieć. – Tano wtuliła się we włosy Ness i popłakała się. Były to czyste łzy szczęścia, niosące za sobą wiele cierpień. Obmyły twarz szesnastolatki, tak ak i obmyły jej duszę z drastycznych przeżyć.
– Nam też potwornie cię brakowało, Smarkusiu… Ale nie możemy tutaj dłużej zostać. Prędzej czy później nas znajdą… – Skywalker z trudem powstrzymywał łzy. Dopiero teraz zdał sobie sprawę z tego, co mogło spotkać Ahsokę. Co mógł stracić. Ale co odzyskał.
– Dobra, nie ma co się tak teraz rozklejać, chodźmy dalej. – odezwał się – dotychczas milczący – Nicolas. On jako jedyny pozostał prawie że niewzruszony. Ta postawa dziwiła Ness, ale co mogła zrobić?
Ruszyli w stronę wyjścia. Na szczęście jedynie Anakin musiał się schylać, bo sklepienie było dość wysokie. Podmuch zimnego, martwego i sztucznego powietrza nie pomagał i czynił tę wycieczkę drażniącą. Metalowe ściany odbijały światło dzienne, co oznaczało, że zbliżali się do wyjścia.
W pewnej chwili ukazały im się kraty wentylacyjne, które młodszy Jedi przeciął mieczem świetlnym. Oślepiło ich sztuczne światło lampek w suficie. Pierwszy wygramolił się Wybraniec, za nim Kenobi, Nicola i Ness z Ahsoką, która podtrzymywała się na ramieniu dziewczyny. Wzięła głęboki wdech. Tak dawno nie była na tak świeżym powietrzu. Teraz była przekonana, że cele więzienne znajdowały się co najmniej kilka pięter niżej niż te korytarze. Czuła to w ciśnieniu. Głowa ją strasznie bolała, ale nie było czasu na jakiekolwiek głupoty. Musieli iść do przodu.
I tak też było. Tylko nie do końca tak, jak chcieli. Oczywiście coś musiało ich zatrzymać. Togrutanka zwątpiła, czy kiedykolwiek stąd wyjdą.


_____________________________
Iiiiii... Od razu ogłaszam, że nie chciało mi się poprawiać błędów. Rozdział wyszedł nawet nawet i jest dość ważny, bo to, co teraz się tu pojawia to istotna część fabuły. Powiem szczerze, że nie miałam w osatnich kilku dniach weny i zamiast pisać uczyłam się i czytałam Książki (tak, z wielkiej litery). Polecam bardzo !II część Magnusa Chase - Młot Thora. Świetna książka :D
Tutaj chciałam poprosić wszystkich, którzy czytają o komentarz. Nawet o zwykłą krokę. Chciałabym po prostu wiedzieć, czy jest dla kogo pisać i czy komuś podoba się jeszcze moje opowiadanie. Nawet najmniejsza kropoka od anonima - każdy komemntarz to motywacja, która wywołuje uśmiech na mojej twarzy :).
Niech Moc Będzie z Wami!

*Pisane z perspektywy Ness

5 komentarzy:

  1. Czytam :)... i zdycham
    Czekam na nexty
    I mi sie nie zalamuj
    Nmbzt

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aa i zapomnialam o najwazniejszym
      Zarabisty rozdzial
      💗💘💝💞💟💕💖💓💜💛💚💙❤

      Usuń
  2. Nie będę się skupiać na błędach...
    Z każdym rozdziałem jest coraz lepiej! :) Opisy, które powodują szybsze bicie serca, słownictwo. Ahh :')
    Mogłabym się przyczepić jedynie do sceny, gdy Ahsoka spotyka Anakina i Obi-Wana. (Właściwie to moja zachcianka, ale ćśś.) Byłoby fajnie, gdybyś rozbudowała opis uczuć. Zwłaszcza Skywalkera i Smarka. :) Mogłabym się nawet poryczeć przy tym xdd

    Komentarz nie powala, wiem. Cóż, ale przynajmniej coś napisałam.

    Z WIELKĄ niecierpliwością czekam na następne rozdziały.
    NMBZT! Sue. (Anonimowa czytelniczka xd)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale się cieszę z tego komentarza <3
      Ja u Ciebie też poczytam i dam długi komentarz! Obiecuję! A teraz lecę pisać, aby nie zmarnować weny!

      Usuń
  3. Supcio rozdział, ale jak ty sadystko mogłaś tak Sokę męczyć?! Ja nadal mam za to focha.
    A ja też chcę drugą część Magnusa! Ale sobie kupię. I jeszcze Przeklęte Dziecko. Więc tak.
    Czekam nn.
    NMBZT!!!

    OdpowiedzUsuń