Ahsoka weszła do jadalni i usiadła ciężko na złotym krześle, wykładanym czerwoną poduchą.
Nie miała ochoty nic jeść. Dziwna, przesadzona rodzina Bonteri. No ale fakt był taki, że to Tano oszukała Luksa. Nie mogła mu powiedzieć, że jest Jedi, mimo to, że wzbudzał w niej jakieś dziwne zaufanie.
- Hej. Chodź, coś ci pokażę - Za nią stanął Bonteri. Był ubrany w kąpielówki, a przez ramię zwisał mu ręcznik.
- Co ty robisz...? - Spytała dziewczyna.
- Mamy przecież basen. Idę popływać, a świeże powietrze chyba dobrze Ci zrobi.
- Aha... no jak chcesz. Ale jesteś dość dziwny. Na twoim miejscu wyprułabym moje flaki, bo złamałam przysięgę.
- E tam. Wszyscy mi tak robią i za każdym razem daję się nabrać.
- A. Super. Można to będzie do czegoś wykorzystać...!
- Tylko spróbuj - Ostrzegł ze śmiechem.
- Lepiej chodźmy już. Wolę pominąć odpowiedź.
- O ty. Bardzo dziwna z ciebie osóbka. No dobra. Chodź.
Ogród był jeszcze większy, niż się Ahsoce zdawało. A basen jeszcze fajniejszy. Miał 3 zjeżdżalnie, jacuzzi i trampolinę.
- Siadaj na leżaku. - Wskazał rząd białych siedzeń.
- Nie, dzięki. Nie jestem modnisią. Wolę sobie pobiegać. A ty pływaj.
Podczas gdy Lux wykonywał jakieś dziwne skoki i zjeżdżał na zjeżdżalni, Tano swoim bardzo kulturalnym sposobem zwyczajnie go olewała i biegała sobie po całym ogrodzie.
- A patrz na to! - Wołał zza jej pleców Bonteri, a po chwili dziewczyna usłyszała głośne PLUSK.
- Mhm... tak super skok.
- Ej! Ale ja przecież zjeżdżałem na zjeżdżalni!
- No! Świetnie! - Biegała dalej. Było tu nawet fajnie. Dziwny Lux Bonteri skakał do wody, ona go ignorowała i biegała po polach (Takich mniej więcej rozmiarów był ogród pani Minnei Bonteri).
- Ej! Ahsoka! chodź tu! - Usłyszała głos chłopaka, po czym podeszła do niego.
- Nie jestem głupi!
- Na prawdę?
- Tak! Widziałem jak mnie ignorujesz! Oj, nieładnie! Zapłacisz mi za to! - Wygrażał się.
- Eeee... niby jak? Jestem 1000000000000000000000000 razy lepsza od ciebie we wszystkim. No, może oprócz senatorskiej paplaniny.
- Mówisz o posiedzeniu senatu....? I: zakład? Naprawdę, to niemożliwe, żebyś była ode mnie lepsza.
- Zakład. - Dziewczyna podała mu rękę, a Lux wciągnął ją do wody.
- O TY!!! - Śmiała się i chlapała na wszystkie strony wodą.
- Jeden zero dla Luksa! Ha! I co mi zrobisz? - Spytał krztusząc się wodą wykopywaną przez Ahsokę.
- Proponuję zawody w bieganiu. Ale na trzy cztery. Trzy, cztery, START! - Togrutanka zaskakująco zwinnie wyskoczyła z basenu i ruszyła w stronę drzwi do domu. - Kto ostatni w domu ten sadło Jabby! - Wrzasnęła przez ramię.
- EJ!!! Za... zaczekaj! - Sapał w oddali chłopak. Tano się uśmiechnęła.
- Nie mam zamiaru! - Wbiegła do domu. Po 2 minutach pojawił się tam zdyszany Lux.
- No. Jest 1 do 1 . A teraz bądź tak łaskaw, i daj mi jakąś kasę. Muszę się przebrać, a cała moja walizka z ciuchami zapewne spaliła się na Tatooine.
- Eee... no nie wiem.
- Nieładnie! Bierzesz przykład ze swojej mamusi. No proszę! Nie mogę chodzić w mokrych ciuchach. To ty mnie zwaliłeś do basenu.
- Och... no dobra. Ale szybko. Oni wrócą za 2 godziny. Masz tu 900 onderonników (Waluta Onderonu XD) i się pospiesz!
- Dobra, umiem być szybka. A resztę ci przyniosę, bo tu można kupić ciuchy za 60 onderonników, a za 900...
- Bierz, moja mam się nie skapnie. Ale błagam, idź już!
- Okej. Dzięki. - Powiedziała Ahsoka, po czym wybiegła z domu.
Na szczęście kupiła wszystko, co chciała: ciuchy prawie takie same jak miała ( Bo oni akurat wtedy nie nosili szat Jedi, żeby ich nikt nie rozpoznał).
- Jestem. - Wpadła do holu głównego i zobaczyła tam Luksa, który już się przebrał.
- Cześć. O! 20 minut zakupów... coś takiego. Moja matka chodzi zawsze na cały dzień.
- Jak sam twierdzisz, jestem niezwykła. No. Dawaj. Masz tu 850 reszty. Zacieramy ślady zbrodni.
- Okej. No to chodź coś zjeść, bo po basenie...
- Ja. Czy ty masz zamiar mnie utuczyć? Jestem najedzona.
- Ja nie jestem gruby, a jem dużo. Może...
- Jak mówię nie to NIE. - Tano odwróciła się na pięcie i poszła siedzieć w wielkim salonie na wielkiej kanapie. To siedzenie było tak nudne, że zleciało bardzo szybko i po chwili wróciła pani domu i pozostała wielka czwórka (czy tam trójka...? Nie wiem. Nie ważne.).
- Hej Ahsoka! - Przywitała ją May - I jak...? Wytrzymałaś tu z tym dziwolągiem? - Spojrzała podejrzliwie na Luksa, który witał się ze swoją matką. - Bo mi Obi-Wan dał kasę i poszłam na lody. A potem łaziłam i kupiłam nam masę ciuchów!. Wszystkim.
- Super. Ja też jakoś przeżyję, ale pogadamy później.
- ...wszystkich do stołu! - Zakomendowała radośnie pani senator.
- Tia... oni na prawdę chcą mnie utuczyć... - Zastanowiła się togrutanka.
- Co...? - Spytała zaciekawiona May.
- Nic,nic. Potem ci powiem. - Zakończyła temat Ahsoka po czym wszyscy usiedli do stołu (Tego co ma 300 metrów XD).
________________________________________________________
Tadam!!! Mamy piękny rozdział 5 !!! Korzystając z rad Soni napisałam dialog Luksoki ;).
Nadal nie wiem, czy Ahsoka ma powiedzieć Luksowi o Jedi, ale w następnym rozdziale wszystko się wyjaśni. A do jutra szkoła!!! No dobra, nie narzekam, bo Eira ma szkołę już od 3 tygodni...
Dedyk dla:
Pauliny!!!
NMBZW!!!
Super rozdział! Chce taki basen! Czekam na następne. NMBZT! :)
OdpowiedzUsuńNie przypominaj mi o szkole, proszę. Je nie chcę.
OdpowiedzUsuńRozdział super i jest Luksoka! Oj, Madzia nie umie dodawać. Nie mów tylko pani od matmy. :D Czekam na nexta.
NMBZT!
Dzięki za dedykt :D:D:D:D rozdział czaderski :):) Jak ja bym chciała taki basen :D A o szkole nawet nie wspominaj.
OdpowiedzUsuńNMBZT!!!
No właśnie nie narzekaj bo ja jutro z samego rana 3 sprawdziany piszę :D Basen to mają super też bym taki chciała... Jest Luksoka :D dobra czekam nn
OdpowiedzUsuńNMBZT
Zajmuję
OdpowiedzUsuńYo
OdpowiedzUsuńMoich rad się słucha, bardzo dobrze młody padawanie *klep klep Magdę po ramieniu jak Qui-Gon Obi-Wana w UJ XD* Akcja nieco za szybka i trochu mało tych opisów, ale cóż. W końcu dopiero się uczysz *Na gwiazdy i planety, czuję się jak nauczycielka... to źle? XD * Tylko no pls! Kropki... duh... Każdego już z nimi poprawiam XD " - Jak mówię nie to NIE. - Tano odwróciła się na pięcie i poszła siedzieć w wielkim salonie na wielkiej kanapie." Bez tek kropki mi tu!! Czyli: "- Jak mówię nie to NIE - Tano odwróciła się na pięcie i poszła siedzieć w wielkim salonie na wielkiej kanapie." A już wgl (nie no wybacz, ale muszę): "- Jak mówię nie to NIE - powiedziała Tano i odwracając się poszła siedzieć w wielkim salonie na kanapie." Brzmi nieco lepiej, prawda? XD
Ale tak to mi się podoba, szczególnie akcja z basenem XD Czekam na next
NMBZT!
Sonia
No to się rozpisałaś XD. Dobra, następnym razem postaram się lepiek to napisaćXDXD Kropki mnie prześladują . Okej, postaram się pamiętać (Tak, wiem do or not do there is no try)
UsuńNMBZT!!!