Zamknęła oczy. Łza spłynęła jej po policzku. Przepraszam, mamo. Przepraszam, tato. Nigdy was nie znałam, nigdy was nie znajdę... ale rozpoczynam nowe życie. Zostawię ten cień przeszłości za sobą. Ale nigdy o was nie zapomnę. - kurczowo ścisnęła swój naszyjnik w kształcie serca. S środku było zdjęcie przedstawiające ją w wieku pół roczku i rodziców. Z tego obrazka emanowała fala miłości i tęsknoty. Dziewczyna poczuła wielki ból.
Nigdy nie znała rodziców. Nie pamiętała swojego życia w wieku sześciu miesięcy. Kolejne łzy spływały po jej gładkich policzkach. Wreszcie wybuchnęła płaczem tak okropnym, że każdemu, kto ją widział, tez zachciałoby się płakać.
~***~
Obi-Wan stał przed Ollą i bacznie się jej przyglądał. Właśnie oddalał się od osoby, która jako jedyna potrafiła go zrozumieć. Nie chciał tego, ale z drugiej strony martwił się o May. Po rozmowie przez mini-top był bardzo zaniepokojony. Jego pdawanka mówiła coś o pochodzeniu... ale nie wyjaśniła dokładnie i jasno, o co chodzi. Nie wspominała też o Laurel. Była inna. Zupełnie.
- Obi? - 28-latka podeszła do mężczyzny. - Nie płacz. Nie żegnamy się na zawsze. Jeśli kiedyś jeszcze tu przyjedziesz - moje wrota stoją otworem. I zawsze będę przy tobie. Pomogę ci - to mówiąc pogłaskała go lekko po policzku.
- Ale ja jestem... zagubiony... - wymamrotał.
- Dasz radę. Leć na planetę ocalić tą rodzinę. Wrócisz do domu i będzie jak dawniej.
Ale Kenobi czuł, że od tego momentu już nic nie będzie jak dawniej. Odkąd May zaczęła się zmieniać, odkąd znalazł Laurel, odkąd miał te wizje... odkąd pojawiły się znaki VOUX, całe życie mężczyzny się zmieniło.
- Trzymaj się - uścisnął Ollę. Była dla niego... kimś w rodzaju siostry. Pomagała mu w jego trudnych chwilach. Trzymała go przy zdrowych zmysłach, bo od tego wszystkiego faktycznie można zwariować.
Haruun popatrzyła na niego tylko smutnym wzrokiem, gdy się oddalał.
~***~
Ahsoka siedziała w jednym z samolotów. Tu pilotował Anakin. Lecieli we troje: Tano, Skywalker i... Ness.
Ta tajemnicza dziewczyna wydawała się togrutance taka niezwykła. Była... zamknięta. Taka zacofana, smutna. Coś musiało być na rzeczy. a co innego, jak problemy rodzinne?
Postanowiła jednak jej nie pytać. Sama dobrze poznała, co oznaczają takie zmartwienia. To chyba jeden z najgorszych rodzajów cierpienia. Niekontrolowane emocje. Możliwe, że to ukształtowało jej charakter. Ale osoby, które doświadczyły cierpień są zazwyczaj wyjątkowe. Ból i smutek kształtuje je i tworzy ich kimś więcej, niż zwykłym człowiekiem.
Wreszcie do kabiny wszedł Anakin.
- Wszystko w porządku? - spytał, a Ness pokiwała lekko głową. Widać było, że płakała - To ruszamy.
Silniki zabuczały. Statki wzbiły się w górę.Okrzyki radości rozbrzmiały w kabinach pojazdów. Tylko Ness siedziała cicho i drżała ze strachu. Była to przełomowa chwila jej dotychczasowego życia. Ale wolała o tym nie myśleć. Liczy się tu i teraz.
- Lećmy... - mruknął Anakin i nawciskał milion kolorowych guziczków.
~***~
Lot nie był wygodny. Pojazdy nie ukrywały swojego wieku, a poza tym było im strasznie ciasno.
Wreszcie, po godzinach gotowania się w malutkich statkach wylądowali. Silniki zabuczały i po chwili zgasły. Transportowce aliantów gładko opadły w dół. Stanęły na zardzewiałych kółkach.
Anakin wybiegł b zaczerpnąć świeżego powietrza, o ile takie istniało na Corusant, a Ahsoka w ślad za nim. Młody Skywalker niepokoił się o stan ciężarnej żony. a szczęście była pod kompetentną opieką Obi-Wana. Droga przebiegła im lżej, mieli więcej miejsca i - jak się potem okazało - nowszy model grata aliantów.
- Jak się czujesz? - spytał zbliżając się do Amidali.
- W porządku, Skywalkerze - Padme udała oficjalny ton, by nie wzbudzać podejrzeń u nadchodzących właśnie Windu i Plo-Koona.
- Witajcie! Martwiliśmy się o was nieco... już przez długi czas wiało pustkami w naszych skromnych progach. Jedynie padawanka Obi-Wana - zwrócił się do Kenobiego, patrząc na niego z wyższością - przyleciała w porę. Przywiozła... jakąś depresyjnie nastawioną do świata siedmiolatkę i piętnastolatka...
- Potem to wszytko opowiemy, mistrzu Windu - przerwał Mace'owi Plo - Witajcie ponownie w domu!
W tym momencie z wnętrza starszego statku wyłoniła się głowa Ness. Dziewczyna była oczarowana otoczeniem - piękne budynki, tłumy ludzi i innych... ras. Ahsoka Tano była Teruta... Togrutanką. Skywalker świetnie czytał emocje i wyjaśnił, o co chodzi z lekku i mortalami. Mimo, że o to nie prosiła. Mimo, że nie pisnęła słówkiem. Coś musiało mu podpowiadać, jaka jest prawda... tylko co? Czy to ta bariera? Możliwe, ale mało prawdopodobne.
- Mistrzu, chodźmy już! - ponagliła Ahsoka i gestem kazała Ness wsunąć się z powrotem do środka maszyny. Dziewczyna posłusznie się uchyliła. Najwyraźniej nie była mile widziana w progach nowego miasta...
Dedyk dla: Tatusia (ODEZWIJ SIĘ...!)
Po chwili Windu, Plo-Koon, Ahsoka, Anakin i Obi-Wan się oddalili. Została tylko Padme Amidala. Kobieta spojrzała z uśmiecham na nastolatkę.
- Chodź już - powiedziała radośnie - Nie ma się co obrażać. Jedi są niechętni do poznawania takich... niesamowitych osób jak ty.
Ness miała wrażenie, że Amidala chce powiedzieć coś innego niż "niesamowitych", ale postanowiła nie kwestionować tego, co usłyszała.
Przyjrzała się dobrze kobiecie. Była taka... dziewczęca.
Na jej ramionach widniała lekka, zwiewna chusta w kolorze granatowym. Ubrała suknię z jedwabiu, z wyszywaną koronką. Jej włosy były idealnie splecione w piękny warkocz opadający na przedramię. Wszystko w niej było takie piękne, dopracowane.
Nastolatka była zupełnym przeciwieństwem Padme. Jej włosy były zawsze rozczochrane. Jej ubrania był podarte i rudne, mimo codziennego prania.
- Czemu mi się tak przyglądasz? - zdziwiła się kobieta.
- Nie wiem... jesteś bardzo ładna - Ness zmrużyła oczy.
- W porównaniu z Tobą jestem zwyczajna - odpowiedziała. - Chyba nawet nie wiesz, jaka jesteś ładna - zaśmiała się.
- Ja...? - zdziwiona szesnastolatka spojrzała na swoje dłonie, poranione od wspinaczki na drzewa, na swoje włosy, pourywane przez ciągłe chowanie się w kujących krzakach. Nie mogła za bardzo uwierzyć w słowa Amidali, która była taka... dorosła.
- Jeszcze się przekonasz - Padme podniosła się. - A teraz chodź, pojedziemy do mojego apartamentu. Potem znajdę ci jakieś mieszkanie. Możemy pogadać, bo chyba jeszcze z nikim za bardzo nie rozmawiałaś, co? - Amidala z uśmiechem na twarzy ruszyła w kierunku lądującego nieopodal transportowca. Ness zastanowiła się chwilę po czym ruszyła za Padme Amidalą.
~***~
Do sali obrad Jedi wkroczyła powoli May,. a za nią Laurel i jakiś chłopiec, zaskakująco podobny do Laurel. Miał ciemnobrązową czuprynę i piękne, duże oczy. Ubrany był w zwykłe, ciemne spodnie i zwiewną, białą koszulę. Na nią nałożył skórzaną kamizelkę, a przy boku widziała pochwa na blaster. Dość dziwne, chłopiec mógł mieć może siedem lat...
Obi-Wan Kenobi, Anakin Skywalker i reszta mistrzów przyglądała się bacznie rodzinie Solo. Po poznaniu faktu, że May jest siostrą Laurel i Hana Solo, były mentor Wybrańca nabrał... litości do trzynastolatki. Nigdy nie znał swojej rodziny, nawet dobrze nie pamiętał Stejwoi. Jedynie jakieś urywki... Ale dobrze wiedział, że jego padawance nie będzie łatwo.
Anakin też był zdziwiony. Dobrze pamiętał śmierć swojej matki, tą nagłą pustkę. Tu było odwrotnie - ktoś nagle pojawia się w twoim życiu, jak gdyby nigdy nic.
- May Solo, po zaakceptowaniu swojej tożsamości i zredagowaniu dokumentów została ponownie przyjęta do Zakonu Jedi; nadano jej prawa padawana mistrza Obi-Wana Kenoiego. Jej siostra, Laurel Solo, adept starszy, została przyjęta do Zakonu Jedi, nadano jej prawa młodego ucznia - wygłosił uroczyście Mace Windu - W dniu dzisiejszym dokonano tego zatwierdzenia. Pełnoprawni członkowie rady, czy popieracie tę decyzję? - zwrócił się do pozostałych mistrzów, spoglądając kąśliwie na Anakina.
- Popieramy. - rozległo się jednogłośnie.
- Zatwierdzam zatem wasz wybór. Witamy ponownie, May Solo. Witamy, Laurel Solo.
W tę sztywną mowę wsłuchiwał się w spokoju Han. On jako jedyny nie brał udziału w uroczystościach. Dziwiło go tutejsze życie, dziwiły go te niepotrzebne reguły. Dla niego wymachiwanie wiązką świetlną nie miało najmniejszego sensu, tak jak prymitywne wierzenia w "Moc". Postanowił więc, z doświadczenia, nie narzucać im swojego myślenia.To źle działa na dorosłych.
~***~
Ness rozejrzała się wokół. Apartament Padme był śliczny. Przeszklone okna i drewniano-metalowe wykończenia dawały niezwykły efekt. Zwisające gdzieniegdzie małe, stylowe żyrandole napełniały pomieszczenie ciepłym i przytulnym światłem. Pachniało tu różami i cynamonem.
- Podoba ci się mój dom? - spytała zaciekawiona Amidala, wyrywając Ness z zamyślenia.
- Tak, bardzo - odpowiedziała lekko się uśmiechając. Mimo, że całe życie nastolatka spędziła z dala od ludzi - była ekstrawertykiem (jak w Samych Quizach xD). Trochę nieufnie i nieśmiało obchodziła się z Padme, ale widziała jej... aurę. Jakby coś w środku mówiło jej, że senator nie ma złych zamiarów. Nie miała pojęcia, skąd to wie, ale była święcie o tym przekonana.
- Możesz tu zamieszkać na kilka dni. Potem zobaczymy, co się da zrobić. No chyba, że zamieszkasz... - zamyśliła się. - Hmm... no, nic. Idź spać. Tu masz piżamę i ręcznik. Służba zaraz przygotuje ci posłanie. Dobranoc - kobieta uśmiechnęła się i zostawiła nastolatkę samą w wielkim salonie.
~***~
- Pora wstawać! - nad głową Ness pojawiła się twarz Padme - Obi-Wan zwołuje spotkanie! Ubrania masz tu - wskazała ręką na stertę odzieży - Mm nadzieję, że się podobają.
Amidala szybko wyszła z domu, pędziła na obrady senatu. Zostawiła gotowe śniadanie dla Ness. Dziewczyna miała na sobie skórzaną kurtkę, pod którą widniała biała koszulka z napisem "The Republic". Na nogach miała czarne legginsy, a na stopach wygodne trapery w kolorze czarnym.
Włosy splotła w warkocz opadający na jej lewe ramię. Teraz wyglądała jak jej rówieśniczki z Corusant, których nigdy nie znała.
- Zbieraj się! - jedna ze służących Padme pogoniła zdezorientowaną Ness - Transport już czeka!
Dziewczyna pospiesznie wybiegła z apartamentu i skierowała się w stronę Portu Lotniczego Transportu Krótkobieżnego.
____________________________________________
Witam ponownie!
Wprowadzam (oficjalnie) epokę ze zdjęciami!!! Będą się pojawiać na początku każdego rozdziału. W sumie z czasem będzie tu coraz lepiej ^^ postaram się przywrócić w miarę dobry "stan" bloga. Aha, no i czemu dzisiaj a nie jutro jest post? A no dlatego, że jutro nie mogę. Następny tradycyjnie w sobotę. A ten... wiem, że nudny no ale potrzebny. W następnym obiecuję więcej akcji.
Dedyk dla: Tatusia (ODEZWIJ SIĘ...!)
NMBZW!
Nie chcę mu się. Za długie 😛😛
OdpowiedzUsuńDobra, więc przydreptałam tu. :P
OdpowiedzUsuńWyłapałam tu dość dużo literówek i powtórzeń…
I oczywiście nie chcę mi się ich szukać. xd
Zresztą… sama nie jestem lepsza.
Wait… tak sobie patrzę na prolog i… Magda! Twój styl jest super. Wuj w poniedziałek Ci pogratuluję. :D
Nie chcę mi się pisać komentarza…
Czekam nn! :P
NMBZT! C; Wuj :*
Przeczytam!
OdpowiedzUsuńAle jako, że dalej gubisz się w dialogach, to polecę Ci ciekawy i prosty poradnik, dotyczący ich poprawnego stosowania: http://konstruktywna-krytyka-blogow.blogspot.com/p/zapis-dialogow.html
Miłego czytania.
Dziękuję ^^
UsuńPrzybywa ci strasznie dużo postaci.Moim zdaniem jeszcze trochę czasu powinnaś poświęcić May, Laurel... I chce więcej Anakina!!! Tak poza tym rozdział super.
OdpowiedzUsuńLelika<3
O hej! A jednak dotarłaś! Super ^^. Czas dla May i Laurel... hmm. Mam już plany co do nich. Nie martw się, będzie ich więcej. Anakin...? Oho będzie. Spokojnie. A tymczasem dobranoc.
UsuńNMBZT!
FROM: MAGDA SKYWALKER XDL
Tak wiem ,wstyd mi że dopiero teraz tu doszłam. No ale wiesz NAUKA.
UsuńSuper rozdział. A Ness jest fajna.
OdpowiedzUsuńObi-Wanek opuszcza swoją miłość. :D A szkoda, może by z tego były dzieci... Dobra, odwala mi, w tle Rey's Theme, a ja chyba dostałam weny i nie chce mi się pisać koma.
Czekam nn.
NMBZT!
Dupa psa jeża! (za przeproszeniem) Głupie rehabikitacje! Głupie wszystko! Głupi brak czasu! Bede nadrabiac te rozdzialy na lekcjach matmy.
OdpowiedzUsuńPo co ten bezsensowny kom? A po to żebyś wiedział że żyje :P Wszedzie już to napisałam? Chyba tak. No to Lece spać. Papatki.
Bardzo fajny rozdział. Wyłapałam trochę błędów... Ale nie mam czasu wypisywać. No co ja jeszcze mogę napisać? Chyba nic bo nic mi nie łba nie przychodzi.
UsuńJezszcze jestem z siebie dumna ze Napisałam ten kom przed późną starością. xd
NO to ja czekam na next
Pozdrawiam
NMBZT!
Jest ciekawie. Matko ile mnie ominęło brak czasu wattpad szkoła wycieczka i skręcenie wszystko psuję. Czekam na kolejny. U mnie 1 rozdział już jest :)
OdpowiedzUsuńProszę o brawa, oklaski i inne takie, Tatuś przybył. Wiem, że tęskniłaś (tak jak wszyscy) #skromność
OdpowiedzUsuńMiałam przeczytać rozdział w piątek, ale coś poszło nie tak i oglądałam "Spectre" *kij z tym jak się pisze, nie chce mi się sprawdzać* Tak dawno nie oglądałam filmu! Wreszcie. Moje życie stało się trochę lepsze. Muszę zacząć robić to częściej.
Kurde, czy moje komentarze zawsze są takie bezsensu i nie na temat?
Przejdźmy do rozdziału.
Długi w ciul. Moje gratulacje.
Podejrzewam, że rozdział trochę przejściowy, więc nie ma prawa dziać się za dużo. Ale mnie się podoba.
Nie wiem czy to ja nie zauważyłam, czy ty poprawiłaś, ale ja nie widzę żadnych literówek. I ja generalnie nie zwracałam uwagi na zapis dialogów, ale wydaje mi się, że teraz jest okej. Ale pewna nie jestem.
Ja nie chce do szkoły! Nie! Nie! Szkoła to zło! Sprawdziany to zło! Dlatego jednak nie chce wakacji. Jak na moje znowu może być środek roku szkolnego i będę szczęśliwa.
Do treści nie mam zarzutu, jest okej *to rozbudowane słownictwo*
Ja widzę ja Annie przewraca oczami kiedy Wind się na niego patrzy. Po prostu to widzę! <3
Tatuś idzie walczyć, aby dożyć do piątku. Niemiecki, polski i matematyka + kartkówki. Przeżyję!
Także ja wrócę na Hangout dopiero w piątek. Więc możesz tak krzyczeć do Sue ;*
May the Force be with You!
Tatuś aka White Angel
Krzyczeć na mnie? Wojna. Wojna na FB! Spam itd. WOJNA!!! 🙈😗😙
UsuńDobra, ja więcej nie ignoruję tej tu. Gdyby nie to że miałam wyłączony Internet, telefon na 100% zawiesiłby się.
UsuńHihi, widziałam jak ci Sue spamowała, chyba jej coś nie pozwoliło więcej wysyłać. xD
UsuńJa tam nie wiem, ale następnym razem zgłoszenię spam xD
UsuńJestem. Brak AKAPITÓW!!! Innych błędów nie widziałam. Ja nie mam wenyyy. Rozdział super. PAPAP :*
OdpowiedzUsuńNMBZT
Są akapity
UsuńPrzybywam!
OdpowiedzUsuńJajeczniczko, wreszcie tu dotarłam.
Tigermoonek postanowił skomkować ^-^ a więc fanfary proszę.
Ekhm, Magda, literówki. Z pięć naliczyłam i wszystkich nie będę szukać, bo długość powala (wreszcie napisałaś coś dłuższego!). Pamiętam tylko, że tam było "rudny" zamiast "brudny".
I jeszcze jedno... Kujące! Magda, Tigermoonek zabije! Kujące!? Jutro nie, pojutrze też nie, popojutrze też nie (debilne egzaminy do gim 24, nie mogę iść do szkoły. Nie, żebym zalowala, ale egzaminów też mi się nie chce pisać) ale w piątek zabiję! A na basenie utopie! No Magda, kujące... Kłujące!
No nieważne, zostawmy ten błąd. Znalazłam also kilka powtórzeń - też nie pamiętam wszystkich, ale było np powtórzenie słowa "płakać".
Dalej, ekstrawertyk to właśnie dusza towarzystwa, a introwertyk to ten aspołeczny -,- Przecież Tigermoonek Ci to tłumaczył!
Co do samej treści, trochę flaki z olejem, ale jak ma się przydać później to spoko. No, i długi. Gratki ^-^
Ja spadam.
Do następnego, Tigermoonek ;*
Właśnie nie byłam pewna które słowo kłujący. Bo blogger nie podkreślał mi żadnego z nich, więc... dobra powodzenoa! Aha no i są akapity, tak do Olgi.
UsuńJak ktoś chce się ze mną na fb skontaktować to me konto to Ari Seven
Usuń