- Mmmm... sama dojść do tego potrafisz.
- A co będzie za mną...? - spytała May.
- Rada decyzję podjąć musi - i odszedł.
May ciężko usiadła na fotelu. Właśnie dowiedziała się... strasznej prawdy. Laurel była jej siostrą.
Nie, żeby było to jakoś tragiczne, ale teraz miała milion spraw na głowie... siostra, która miała byś Sithem, jakiś pozbawiony mózgu informatyk, brat, którego muszą znaleźć...
- May...? Ty wiedziałaś? - Laurel delikatnie dotknęła dłoni siostry.
- Nie... - spojrzała na nią zapłakanymi oczami.
Dziewczynka przytuliła się do starszej. Nigdy nie podejrzewała, że to zrobi. Była wychowana na wroga dobra, łagodności.
- Musimy iść - trzynastolatka wzięła małą za rękę, po czym udały się do pokoju.
- I co? Dowiedziałyście się czegoś ciekawego? - spytał Nicolas, gdy dziewczyny stanęły w progu - Bo ja tak jakby chcę stąd spadać i to jak najszybciej.
- Nigdzie nie jedziemy - zadecydowała Laurel - Musimy znaleźć brata.
Opowiedziała im w swoim dziecięcym stylu to, co usłyszała od Yody. Wiedziała, że sytuacja jest poważna. Musiała uratować brata, kimkolwiek był. Nigdy nie miała rodzeństwa... ale chciała wierzyć, że ktoś będzie ją równo traktował i... zajmie się nią. Miała przecież tylko 7 lat.
- May? - Hannah usiadła obok płaczącej przyjaciółki. Wiedziała, co przeżyła. Takie skomplikowane życie, do którego co dopiero się przyzwyczaiła, a tu nagle kolejna zmiana...
***
Obi-Wan nie mógł spać. Ciągle nękała go wizja w "oceanie". Martwił się również o May i Laurel.
Nagle znalazłem się w jakimś pomieszczeniu.
Był to ewidentnie pokój nastolatki.
Na szafkach stały zdjęcia, książki i jakieś kartki. Nie mogłem rozpoznać, co na nich jest, bo było ciemno, panowała noc. Spojrzałem na łóżko z fioletową pościelą i dostrzegłem tam śpiącą dziewczynę - rudowłosą nastolatkę.
Poszedłem dalej, przez korytarz. Podczas "zwiedzania" czułem się dziwnie... coś mi to przypominało, ale nie wiedziałem co. Wszedłem do drugiego pokoju, w którym spała mała, pulchniutka dziewczynka. Ściany były tu różowe, dywan brudny od plasteliny. Na półkach leżały lalki, misie i piłki. Innymi słowy - pokój dziecięcy.
Minąłem łazienkę, spiżarnię. Dotarłem w końcu do pokoju, gdzie spali rodzice tych dzieci... W pewnym sensie ich znałem... znowu luki w pamięci. To wszystko wydawało się być takie... odległe.
Nagle zobaczyłem dym. Co się mogło stać?
Wbiegłem do pokoju dziewczynki... cały był strawiony przez ogień. Przedarłem się przez kłęby dymu.
- NIE! NIE! NIE! - wrzeszczałem. Ale dziewczynki nie było.
Pobiegłem do pokoju nastolatki... też cały spalony. To samo z pokojem rodziców.
Zacząłem się krztusić dymem. Cały czas wrzeszczałem, aż całkowicie zdarłem sobie gardło.
- OBI-WAN! - wrzeszczał Anakin, chyląc się nad swoim mistrzem.
- Co...? - Kenobi gwałtownie wstał. Gardło okropnie go bolało.
- Nic ci nie jest, mistrzu? - ujrzał nad sobą Ahsokę i Skywalkera, którzy z przerażeniem patrzyli na niego. Zdał sobie sprawę, że krzyczał naprawdę.
- To był tylko zły sen - chwycił wodę, którą przyniosła mu Togrutanka - nic mi nie jest.
Myślał cały czas o biednej rodzinie... ale to nie mogła być prawda.
Tylko że sny Jedi nie są przypadkowe...
***
Rada Jedi zebrała się, żaby postanowić coś w sprawie May.
- Nie tak postępują rycerze Jedi. Powinna odejść. To jest zakon tylko dla ludzi wiernych i wyjątkowych. Chcemy tu szkolić prawdziwych wojowników, a nie rozpieszczone dziewczynki - Ki-Adi-Mundi spojrzał z pogardą na starszą... Solo.
- Ale mistrzu, Moc mi kazała. To co odkryłam jest bardzo ważne! Ja... - zaczęła, ale przerwał jej mistrz Windu.
- Czego od nas oczekujesz po takim numerze?!
- Oczekuję pozwolenia na odnalezienie brata, a także dalszej nauki w Zakonie - powiedziała stanowczo.
- Mmmm... - znów mruknął Yoda - młoda Solo Moc potężną czuje. To ona do niej przemawia.
- Masz rację, mistrzu. Pomóż mi. Nie mam złych zamiarów (jak w bajkach Disney'a xd)!
- Moc poczujcie - zwrócił się zielony do całej rady - co ona podpowiada wam?
- Musimy dać szansę dziewczynie - stwierdził Plo-Koon - Tak mówi Moc.
Pozostali niechętnie pokiwali głowami. Mocy się nie sprzeciwią.
- To twoja ostatnia szansa - mistrz łysa pała poczerwieniał z niezadowolenia.
- Nie zawiodę, mistrzu - ukłoniła się i wyszła z sali.
- JEST! TAK,TAK ,TAK, TAK! - krzyczała May gdy wróciła do pokoju - ZOSTAJĘ!
- Genialnie - stwierdził Dane - Ale chyba nie zamierzasz nas tu także zostawić, co nie?
Solo spojrzała na niego ogłupiałym wzrokiem.
- Nie mogę cię odwieźć na Onderon. Jeśli gdzieś wylecę wywalą mnie. I to tak na prawdę.
- Chyba nie chcesz mnie tutaj udomowić, co? - Mózg wytrzeszczył oczy.
- Pewnie, że nie. Załatwię ci jakiś lokal na Corusant. Dalej zrobisz, co chcesz.
- Dobra, ja mogę odprowadzić Nicolasa - odezwała się Edeen - a ty May lepiej dowiedz się, co będzie z tym twoim bratem.
- Genialnie - stwierdził Dane - Ale chyba nie zamierzasz nas tu także zostawić, co nie?
Solo spojrzała na niego ogłupiałym wzrokiem.
- Nie mogę cię odwieźć na Onderon. Jeśli gdzieś wylecę wywalą mnie. I to tak na prawdę.
- Chyba nie chcesz mnie tutaj udomowić, co? - Mózg wytrzeszczył oczy.
- Pewnie, że nie. Załatwię ci jakiś lokal na Corusant. Dalej zrobisz, co chcesz.
- Dobra, ja mogę odprowadzić Nicolasa - odezwała się Edeen - a ty May lepiej dowiedz się, co będzie z tym twoim bratem.
***
Anakin, Obi-Wan i Ahsoka siedzieli przy mini-topie w domu Luksa. Po pogrzebie jego matki postanowili dowiedzieć się, co z May i Laurel.
- Jest tam kto? - Kenobi ujrzał zarys postaci May w kamerce.
- Nie ma - odpowiedziała trzynastolatka.
- Dobra. A teraz gadaj, gdzie jesteś i co narobiłaś. I gdzie masz Laurel?! - zadawał pytania Anakin.
- Jesteśmy na Corusant, w świątyni.
- May Kenobi! - Ahsoka skrzyżowała ręce na piersi.
Po usłyszeniu tych słów blondynka zastygła. May Kenobi... przywiązała się do "Kenobi".
Nie chciała teraz nagle zmieniać nazwiska, rodu, dowiadywać się faktów o swojej rodzinie... nie po tym, co przeszła, do czego zdążyła przywyknąć. Szybko zamknęła urządzenie i położyła się bezradnie na łóżku. Momentalnie zasnęła.
Zobaczyłam chłopca o brązowych, zmierzwionych włosach. Ubrany był w kowbojskie spodnie, białą koszulę i skórzaną kamizelkę. Przy pasie miał przypięty blaster. Pił jakiś niebieski napój w barze... tak. Znałam ten bar. Najsławniejszy na całej planecie - Reccola. Ale co takie małe dziecko mogło robić tutaj? Nie miałam pojęcia.
Podeszłam do niego bliżej. Wydawał się mi bardzo do kogoś podobny...
- Eee... Halo? - stanęłam przed dzieckiem i pomachałam mu rękom przed nosem.
Najwyraźniej mnie nie zauważył.
- Han Solo? - zza moich pleców wysunął się jakiś facet, może po 20-ce - Przyniosłem wypłatę za sprzątanie piwnicy - podał chłopcu kilka zmiętych papierów.
- Dzięki. Przyjdę w sobotę! - mały wstał i odszedł od stołka, a facet za nim.
Chwila... Han Solo?! Może to właśnie jest mój brat...? To jego mam szukać?
___________________________________
Tadam!
Napisałam wreszcie ten rozdział!
Wiem, że są błędy, ale jestem chora, więc wybaczcie mi...
Ogólnie nawciskałam tu trochę snów, wizji itepe, itede. A tak uprzedzając pytanie: mamę Luksa to oni zabrali z tamtego zniszczonego budynku rady. I małe info: na SPAM wstawiłam jakiegoś gifa, ale wątpię, żeby mi to dobrze wyszło. A teraz nie będę zamęczać Was tu moją głupotą, w postaci rozwodzenia się nad treścią... sama już nie wiem, co piszę.
Aha! I jeszcze jedno: postanowiłam dawać tytuły rozdziałom. Wiem, szybka jestem, ale lepiej późno niż wcale...
Aha! I jeszcze jedno: postanowiłam dawać tytuły rozdziałom. Wiem, szybka jestem, ale lepiej późno niż wcale...
Dedyk dla:
Foromiki (jeśli źle odmieniłam, przepraszam ;c)!
NMBZW!!!
Zajmuję!
OdpowiedzUsuńWytknę kilka błędów po pierwsze Coruscant,a nie Curosant. Znowu Corusant! Po trzecie za dużo razy robisz ... . Po czwarte ,,- Moc poczujcie - zwrócił się zielony do całej rady - co ona podpowiada wam?" Co powinno być z wielkiej i koniec wytykania.Papa
UsuńPS. NCSMBZW!
UsuńJa napisze tylko, że fajny. Bo piszę u siebie.
OdpowiedzUsuńNMBW
Haha Jerzu wytknal większość błędów więc ja nie będę. No, nieźle mój kuzynie, się z podszkoliłeś w dialogach. Pierwszy raz nie wiem co napisać w komentarzu... no, spoko rozdział. Zawsze byłaś taka szybka, ale faktycznie, lepiej późno niż wcale. Wracaj do zdrowia i przychodz do szkoły - May.
OdpowiedzUsuńWiem,pierwszy skomentowałem, pierwszy zająłem (o ile ktoś w ogóle jeszcze zajął).
UsuńJuuuhhhhuuuu!
No nie mam weny na komentarz i do tego z telefonu trudno jest pisać więc będzie krótko. Rozdział super... May Kenobi... Oj już nie teraz to May Soloo. Chce zobaczyć minę Obi-wana jak się dowie że jego siostrzenica zmienia nazwisko... No a pomysł z wywaleniem May - beznadziejny... Ale dobrze że jednak ''łysa pała'' nie zdołała przekonać rady... Czekam nn i NMBZT
OdpowiedzUsuńTa rada zaczyna mnie denerwować jak tylko spróbują wyrzucić May z zakony to się tam z nimi policzę.
OdpowiedzUsuńTen sen May jest czaderski i tak samo rozdział:D
NMBZT!
Dobrze napisałaś 😊
OdpowiedzUsuńRozdział genialny!!
Jestem zaszczycona dedykacją dla mnie :)
Dzisiaj tak krótko...
NMBZT!
Dobrze napisałaś 😊
OdpowiedzUsuńRozdział genialny!!
Jestem zaszczycona dedykacją dla mnie :)
Dzisiaj tak krótko...
NMBZT!
Super rozdział.
OdpowiedzUsuńJa nie mogę. Han ma eee siedem lat? I siedzi w barze. Mam nadzieję, że to co pił to było niebieskie mleko... Bo to było niebieskie mleko, tak Madzia?
Siostry muszą znaleźć brata! Będzie drużyna Solo! A Lauer pójdzie do Zakonu?
Czekam nn.
NMBZT!
To co pił Han to był soczek, więc się nie martw. Laurel... nie powiem czy pójdzie do zakonu. Drużyna Solo <3
UsuńNMBZT!
Skopię tyłem za brak wyjustowanego tekstu! A tak serio, to wyjustuj, bo się ciężko czyta, szczególnie ciągiem. Wiem co mówię, bo właśnie to zrobiłam.
OdpowiedzUsuńPojawiłam się tutaj, wreszcie. Szok i niedowierzanie.
Anakin *sialalala* *śpiewa sobie* Mój Anakin. <3 <3 Co jeszcze?
Obi jest cudowny. Ja mam bardzo dziwną teorie, w tej mojej główce, dotyczącą Obi-Wana, May, *jak ta mała miała na imię?* Larel (?) i Hana... Ciii...
Czy Han to taki mały To mamy małego przystojniaka :D Ale i tak nie dorówna Anakinowi.
Widać postęp między pierwszymi, a tymi. I to duży ;)
Jestem sobie leniwą kluchą, lalala... Nie wiem co napisać w tym komentarzu, lalalala...
Muszę na poniedziałek przeczytać "Hobbita" i napisać rozdział. To drugie stoi pod znakiem zapytania na dzisiaj...
May the Force be with You!
White Angel
Justowanie tekstu? Okej, spróbuję. I fajnie że wpadłaś 😆
UsuńMoje pierwsze rozdziały to faktycznie było dno...
NMBZT!!!